52-letniego Ariela Castro przyprowadzono do sądu skutego w kajdanki. Gdy odczytywano mu zarzuty patrzył w dół przygryzając kołnierz kurtki, mężczyzna wyglądał na zmęczonego i zaniedbanego. Sędzia wyznaczył kaucję na 8 milionów dolarów, by oskarżonego nie stać było na jej opłacenie.



Zdecydował też o wypuszczeniu na wolność dwóch braci Castro, którzy prawdopodobnie nic nie wiedzieli o jego przestępstwach.



Prokuratura postawiła Arielowi Castro 7 zarzutów. Oskarżono go o 4 porwania i 3 gwałty. Czwarte porwanie dotyczy 6-letniej córki jednej z porwanych kobiet. Policja przeprowadza w tej chwili testy genetyczne, które mają potwierdzić, że Castro jest ojcem dziecka.



Po uwolnieniu kobiety zeznały, że początkowo porywacz przetrzymywał je skute łańcuchami w suterenie. Później pozwolił im mieszkać na drugim piętrze swego domu. Jedna z kobiet powiedziała policjantom, że Castro zapłodnił ją kilka razy po czym wywoływał poronienia uderzając ją w brzuch.