Policjanci zatrzymali 22-letniego mieszkańca Dolnego Śląska, opiekuna grupy nastolatków, którzy utknęli dziś w Bieszczadach. Informację przekazał IAR rzecznik prasowy podkarpackiego komendanta wojewódzkiego policji komisarz Paweł Międlar. Policja ustala, czy organizator wyprawy i opiekun grupy nie narazili jej uczestników na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

Ratownicy GOPR-u, wspierani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i policjantów prowadzili akcję, w której stawką było życie dziesięciorga młodych ludzi z Dolnego Śląska. Dziewięciu mężczyzn i kobieta wezwali pomoc dziś rano. Byli w górach, nie byli w stanie samodzielnie wrócić. Po kilku godzinach ratownicy sprowadzili grupę do Mucznego. 16-letni chłopiec, osłabiony i zmarznięty, trafił do szpitala, pozostali nie wymagali zabiegów lekarskich.

Równolegle z akcją ratowniczą policjanci z Ustrzyk Dolnych ustalali, jak doszło do tej niebezpiecznej sytuacji. Zebrane wstępnie informacje wskazują, że grupa 10 osób wyruszyła w góry, by się sprawdzić, była to tzw. szkoła przetrwania. Ich opiekun, przedstawiciel organizatora wyjazdu w Bieszczady, zostawił grupę na szlaku, zgodnie ze scenariuszem. Kontaktował się z nimi telefonicznie. Dziś rano po telefonie od podopiecznego wezwał na pomoc GOPR.