Większość Polaków uznaje wiodącą rolę Niemiec w walce z kryzysem w UE, akceptując lansowaną przez Berlin politykę drastycznych oszczędności - wynika z sondażu przedstawionego przez Instytut Spraw Publicznych (ISP). Polacy nie czują się jednak partnerem.

Dwie trzecie ankietowanych (66 proc.) uważa, że Niemcy powinny ze względu na solidarność europejską pomagać pogrążonym w kryzysie krajom UE, a tylko 29 proc. - że każdy kraj powinien sam odpowiadać za swoje długi - czytamy w opublikowanych we wtorek w Warszawie wynikach badań z serii "Barometr Polska-Niemcy" przeprowadzonych we współpracy z niemiecką Fundacją Konrada Adenauera.

63 proc. uczestników sondażu popiera politykę radykalnych oszczędności jako remedium na przezwyciężenie finansowych trudności. Tylko 28 proc. jest odmiennego zdania, uważając, że ostre cięcia wydatków spowodują spowolnienie gospodarcze i w rezultacie zaostrzenie kryzysu.

Szef ISP Jacek Kucharczyk powiedział, że powszechna akceptacja polityki oszczędności i "brak współczucia" dla ofiar cięć wynikać może z historycznych doświadczeń Polaków. "Uważamy, że metoda zaciskania pasa, którą z powodzeniem zastosowano w przeszłości w Polsce, może obecnie zdać egzamin także w innych krajach" - wyjaśnił.

Badanie na reprezentatywnej grupie 1 000 osób powyżej 15. roku życia przeprowadził na zlecenie ISP instytut GfK Polonia.

Nadal ponad połowa ankietowanych (58 proc.) jest zdania, że Niemcy przyczyniają się do lepszej współpracy w Europie. W porównaniu z 2010 r. (69 proc.) widać jednak wyraźny spadek pozytywnych ocen roli Berlina w UE. Aż o 17 proc. (do 29 proc.) wzrósł w tym czasie odsetek Polaków, którzy uważają, że Niemcy przyczyniają się raczej do zaostrzania europejskich sporów i napięć. To najniższy wynik od 2005 roku.

Ponad połowa ankietowanych (55 proc.) uważa, że Niemcy, dążąc do realizacji swoich interesów w UE, szanują interesy innych państw oraz przyczyniają się do pogłębienia integracji europejskiej. Jednocześnie wzrósł jednak odsetek badanych (z 28 do 37 proc.), którzy sądzą, że Berlin uprawia politykę kosztem innych państw.

Aż 59 proc. badanych ocenia, że pozycja Niemiec w Europie od początku kryzysu finansowego uległa wzmocnieniu. Tylko 16 proc. jest zdania, że uległa zdecydowanie lub raczej osłabieniu. Prawie połowa (42 proc.) uważa dalsze wzmocnienie pozycji Niemiec za korzystne dla Polski, tylko jedna piąta (21 proc.) ocenia to zjawisko jako zdecydowanie niekorzystne lub raczej niekorzystne.

Polacy czekają na sygnał z Berlina, że są traktowani poważnie i po partnersku

Blisko trzy czwarte Polaków (72 proc.) ocenia stosunki polsko-niemieckie jako bardzo dobre lub raczej dobre. Pozytywne tendencje widoczne są we wszystkich grupach wiekowych z wyjątkiem osób najstarszych (powyżej 66 lat), gdzie pozytywną ocenę dało tylko 52 proc. badanych, wobec 81 proc. w przedziałach wiekowych 15-19 i 20-29 oraz 80 proc. wśród osób pomiędzy 60. i 65. rokiem życia.

Aż 50 proc. Polaków uważa, że Niemcy rzadko traktują nasz kraj po partnersku, 13 proc. - że nigdy. Jedynie 3 proc. ankietowanych jest zdania, że Berlin zawsze traktuje Polskę jak partnera, a 29 proc. - że często.

"Polacy czekają na sygnał z Berlina, że są traktowani poważnie i po partnersku" - powiedziała autorka badań Agnieszka Łada z ISP.

W środę w Berlinie odbędą się polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe.