Tegoroczny pokojowy Nobel został przyznany w piątek Unii Europejskiej. Wiadomość o nagrodzie z dumą i radością przyjęli przywódcy UE, a także byli politycy, którzy angażowali się i angażują w ideę europejską. Nie zabrakło też jednak głosów krytycznych.

Uzasadniając decyzję szef Norweskiego Komitetu Noblowskiego Thorbjoern Jagland podkreślił, że UE, a przedtem jej prekursorki, od 60 lat decydująco przyczynia się do procesu pokoju, pojednania, demokracji i praw człowieka w Europie. Chwalił UE za historyczną rolę, jaką odegrała w jednoczeniu Starego Kontynentu - w procesie odbudowy po drugiej wojnie światowej i szerzeniu stabilności po upadku muru berlińskiego.

"Stabilizująca rola odegrana przez UE pomogła przekształcić większość Europy z kontynentu wojen w kontynent pokoju" - napisano w uzasadnieniu nagrody.

To dowód uznania dla roli UE jako "największego rozjemcy w historii

Wszyscy jesteśmy bardzo dumni z tego, że wysiłki UE na rzecz utrzymywania pokoju w Europie zostały nagrodzone" - ocenił przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

We wspólnym oświadczeniu z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso Van Rompuy napisał też, że "Pokojowa Nagroda Nobla pokazuje, że w tych trudnych czasach Unia Europejska pozostaje inspiracją dla liderów i obywateli na całym świecie".

Politycy unijni dumni z decyzji komitetu noblowskiego

Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła dumę z uhonorowania Noblem wniesienia przez UE wkładu w kontynuację "pracy na rzecz pojednania, demokracji, promocji praw człowieka i rozszerzenia strefy pokoju i stabilizacji w Europie".

"W UE chodzi o pojednanie. (Nagroda) może posłużyć jako inspiracja. UE to unikatowy projekt, który wojnę zastąpił pokojem, nienawiść solidarnością" - napisał szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.

Szef NATO Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że UE "odegrała wielką rolę w uleczeniu historycznych ran" i wraz z NATO "pomogła w ukształtowaniu nowej Europy".

Według kanclerz Niemiec Angeli Merkel Nobel dla UE to "wyraz zachęty dla wielkiego projektu pokojowego, jaki stanowi UE dla całego kontynentu".

Przyznanie Nobla UE jest "przesłaniem zarówno moralnym jak i politycznym" - ocenił były przewodniczący Komisji Europejskiej Jacques Delors. "To olbrzymia satysfakcja dla wszystkich tych, którzy od ponad 80 lat marzą o zjednoczonej Europie" - podkreślił.

W rozmowie z agencją AFP wskazał jednocześnie, że nagroda została przyznana "w momencie, gdy ludzie wątpią, a część z nich opowiedziała się przeciwko Europie". Jak zaznaczył, "pokojowy Nobel powinien skłonić do przemyśleń nasze rządy i nas - obywateli. (Nagroda) powinna na nowo dodać nam odwagi", ale i jasno uświadomić to wszystko, co zostało przez lata zrobione.

Były kanclerz Niemiec Helmut Kohl, za którego rządów doszło do zjednoczenia Niemiec, z uznaniem odniósł się do uhonorowania UE pokojowym Noblem; nazwał tę decyzję "mądrą i dalekowzroczną".

"Pokojowa Nagroda Nobla dla UE jest przede wszystkim potwierdzeniem europejskiego projektu pokojowego" - podkreślił 82-letni Kohl. "Jest to również zachęta dla nas wszystkich, by dalej kroczyć drogą ku zjednoczonej Europie (...) mimo pewnych trudności i problemów, które musimy przezwyciężyć" - dodał były kanclerz.

Premier Włoch i były komisarz UE Mario Monti, komentując przyznanie Nobla UE, ocenił, że formuła integracji budzi podziw w innych częściach świata. "Formuła integracji, by nie dopuścić do wojny i zagwarantować pokój, wypracowana przez UE i stosowana przez wiele krajów w Europie, jest przedmiotem studiów i podziwu w innych częściach świata" - zaznaczył Monti.

Romano Prodi, przewodniczący Komisji Europejskiej w latach 1999-2004, uznał zaś: "Nagroda Nobla jest zachętą do tego, by dalej umacniać więzy między nami, ponieważ kryzys gospodarczy i obawa przed tym, co nowe w ostatnich latach zahamowały ten wielki projekt europejski".

Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenił, że jest to wielki dzień dla Unii, a dla Polski powód do determinacji, aby być wśród decydentów we wspólnocie. "Chciałbym pogratulować Unii Europejskiej, a więc także nam wszystkim, z powodu przyznania nam Pokojowej Nagrody Nobla" - oświadczył Sikorski.

Jak powiedział, "Polacy odnoszą różne korzyści z naszego członkostwa w UE, ale dzisiaj Komitet Noblowski przypomniał nam o tej najważniejszej korzyści - o tym, że UE przyczynia się do utrzymania pokoju na naszym kontynencie".

Zwrócił uwagę, że kwestię tę poruszył także premier Donald Tusk w piątkowym wystąpieniu w Sejmie na temat osiągnięć rządu i planów gabinetu na rok 2013. "(Premier mówił), że nasz region jest szczególnie narażony na wiatry historii" - zauważył Sikorski.

Były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek oświadczył, że pokojowy Nobel należy się Unii za "stabilizację kontynentu po zimnej wojnie". Nagroda przywraca "wiarę w wartość europejskiego projektu" - ocenił.



Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) z radością przyjęła wiadomość o przyznaniu UE pokojowego Nobla. Biskupi podkreślili, że prestiżowe wyróżnienie przypadło Unii w czasie, gdy przechodzi ona przez trudny okres kryzysu.

"Bardzo się cieszę, że szczególnie w obecnym czasie kryzysu UE została uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla" - zaznaczył w komunikacie przewodniczący COMECE, kardynał Reinhard Marx. "To wyraźny sygnał, że Europa może przyczyniać się do tworzenia lepszego świata (...). Mimo wszystkich problemów, z jakimi borykamy się obecnie w Europie, ta nagroda przypomina nam, jak wiele europejska integracja wniosła do pokojowego rozwoju kontynentu, a także jak wielki był polityczny udział chrześcijan w tym osiągnięciu" - podkreślił.

Komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski podkreślił, że nagroda oddaje sprawiedliwość wartościom Unii, dzięki której Europa jest kontynentem pokoju. Laureatami nagrody jest 500 mln Europejczyków - powiedział PAP.

"To jest tchnięcie wiary w wartość tego projektu, jakim jest UE, która znalazła się teraz w momencie pełnym zwątpienia, eurosceptycyzmu. To sygnał, który mówi Europejczykom: możecie być dumni z tego, co zrobiliście, i inni mogą tego pozazdrościć" - dodał.

Kto odbierze nagrodę

Pokojowa Nagroda Nobla dla UE przypomina, że UE to bezprecedensowe przedsięwzięcie pokojowe. Nagrodę powinni wspólnie odebrać szefowie unijnych instytucji Martin Schulz, Jose Manuel Barroso i Herman Van Rompuy - ocenił europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

Środki pieniężne z nagrody (ok. 930 tys. euro) "powinny trafić na nowo utworzony z polskiej inicjatywy fundusz na rzecz wspierania pokoju i demokracji, nie ma (co do tego) żadnych wątpliwości" - dodał. Podobną opinię wyraziła europosłanka Danuta Huebner.

Fundusz ten ma służyć wspieraniu przemian demokratycznych w krajach sąsiadujących z UE m.in. w państwach Afryki Północnej czy na Białorusi. To projekt polskiej prezydencji, jego pomysłodawcą jest minister Sikorski. Fundusz ma być finansowany ze składek państw, które zechcą go wesprzeć oraz z budżetu UE.

Przyznanie UE pokojowego Nobla to kompromitacja - ocenił Brytyjczyk Nigel Farage, znany eurosceptyczny deputowany. "UE powinna dostać nagrodę pocieszenia za pokój, ponieważ na pewno nie zbudowała dostatku. Stworzyła ubóstwo i bezrobocie dla milionów (ludzi)" - powiedział Farage, znany z wielu krytycznych wypowiedzi pod adresem UE.

Wskazując na animozje między Grecją a Niemcami w świetle kryzysu, Farage zarzucił UE, że "w ciągu ostatnich lat wytworzyła wielką wrogość pomiędzy krajami południa i północy" kontynentu. "To całkowita kompromitacja dla Nagrody Nobla" - oświadczył.

Lech Wałęsa powiedział, że jest "zaskoczony na minus" przyznaniem pokojowego Nobla UE. Były prezydent, laureat tej nagrody z 1983 roku przyznał, że decyzja Komitetu Noblowskiego jest dla niego niejasna.

"Jestem zaskoczony na minus tą decyzją, ale ja nigdy nie podważałem decyzji Komitetu Noblowskiego i dziś tego też nie będę robić" - zaznaczył.

Wałęsa wyjaśnił, że jest przyzwyczajony "do indywidualnych wyróżnień", które stanowią podziękowanie za "walkę i poświęcenie", a jednocześnie zachętę do dalszej działalności w ramach "pokojowych metod przeobrażania świata".

"Unia Europejska właściwie też próbuje pokojowo zmieniać Europę i świat, ale bierze za to pieniądze i to jest jej cel" - zaznaczył, dodając, że indywidualni działacze poświęcają się dla idei. Według niego pokojowego Nobla należałoby kierować do nich. "Na tym świecie jest jeszcze dużo indywidualnych postaw i zaangażowania" - wskazał. "Niejasna jest dla mnie ta decyzja" - wyznał.

Decyzja o przyznaniu Nobla UE świadczy o bezsilności Komitetu Noblowskiego - uznała rosyjska obrończyni praw człowieka i jedna z rywalek Unii do tego wyróżnienia Swietłana Gannuszkina.

"Przyznanie pokojowego wyróżnienia państwowo-biurokratycznej strukturze, jaką jest UE, jest niepoważne" - powiedziała w rozmowie z agencją Interfax. "Od lat władze unijne i ich międzynarodowe struktury zachowują pewną obojętność wobec kwestii pokoju, demokracji i praw człowieka" - zaznaczyła Gannuszkina, która w latach 90. brała udział w założeniu Centrum Praw Człowieka stowarzyszenia Memoriał.

Także szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa wyraziła rozczarowanie wyborem UE. "Lepiej byłoby, gdyby tę nagrodę dostał więzień polityczny w Iranie" - podkreśliła dysydentka z czasów radzieckich. Norweski Komitet Noblowski zmarnował - jej zdaniem - szansę na odegranie roli we wzmacnianiu praw człowieka w Rosji.