Północnokoreański żołnierz zabił w sobotę dwóch swoich dowódców, a następnie zbiegł do Korei Południowej przez mocno ufortyfikowaną granicę między dwoma państwami koreańskimi - poinformowały lokalne media, cytując południowokoreański Sztab Generalny.

To pierwsza ucieczka północnokoreańskiego żołnierza do Korei Południowej przez granicę lądową w ciągu ostatnich dwóch lat.

Żołnierz przeszedł przez przedzielającą Półwysep Koreański strefę zdemilitaryzowaną w pobliżu północnokoreańskiego miasta Kaesong. Gdy dotarł do południowokoreańskiego posterunku granicznego, powiedział obecnym tam strażnikom, że chce zdezerterować - cytuje komunikat Sztabu agencja Yonhap.

Uciekinier poinformował też, że zastrzelił dowódcę plutonu i kompanii. Pogranicznicy wcześniej słyszeli strzały w rejonie.

Obecnie żołnierz jest przesłuchiwany.

Jak podał południowokoreański Sztab Generalny, po północnej stronie granicy nie odnotowano nietypowych ruchów wojsk.

Ucieczki z Korei Północnej przez strefę zdemilitaryzowaną są niezwykle rzadkie. W zeszłym roku udało się to zrobić północnokoreańskiemu cywilowi. Po raz ostatni północnokoreański żołnierz zdezerterował i przekroczył granicę w 2010 r.

Oba państwa koreańskie mają ponad milion żołnierzy rozlokowanych po obu stronach 250-kilometrowej silnie strzeżonej granicy.

Koreańczycy z Północy najczęściej uciekają z kraju przez granicę z Chinami.

Od 1953 r., gdy oba państwa koreańskie podpisały rozejm, do Korei Południowej z Korei Północnej uciekły ponad 24 tys. osób.