Były prezydent Lech Wałęsa napisał list do prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie wyroku skazującego na dwa lata łagru członkinie zespołu Pussy Riot. List ma być dostarczony do Ambasady Rosji w Warszawie w piątek.

Prezes Instytutu im. Lecha Wałęsy, Piotr Gulczyński powiedział w czwartek wieczorem PAP, że list jest już gotowy i zostanie w piątek przed południem dostarczony do Ambasady Rosji w Warszawie.

Wcześniej w czwartek Lech Wałęsa powiedział PAP, że pisze list do prezydenta Rosji, bo "mu szkoda dziewczyn, bo jest przeciwko cenzurze".

Były prezydent zwrócił jednak uwagę, że "nie podobają mu się metody, jakie zastosowały dziewczyny z zespołu, bo nie wolno religii, miejsc świętych, włączać w jakąkolwiek walkę polityczną". "Ale mimo wszystko należałoby dziewczynom wybaczyć" - zaznaczył.

Może jak ładnie napiszę, może się spodoba Putinowi

Wałęsa pytany, czy pisząc list liczy na uwolnienie artystek, przyznał, że "nie liczy na żaden efekt, ale coś trzeba robić". "Może jak ładnie napiszę, może się spodoba Putinowi" - zażartował.

21 lutego pięć performerek z Pussy Riot wykonało w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. Swój występ określiły jako "modlitwę punkową".

Wkrótce po kontrowersyjnym występie trzy z pięciu artystek zostały aresztowane. 17 sierpnia sąd skazał je na dwa lata łagru. Ich adwokaci złożyli apelację.