Osoby blisko związane z Solidarną Polską zleciły grupie naukowców przygotowanie badań, „Prawica w Polsce. Solidarna Polska". Poza zaliczką eksperci nie otrzymali kwoty, na jaką zawarto umowę - dowiedziała się Rzeczpospolita. SP grozi dziennikarzom procesem.

- Nie wywiązano się z zawartego w umowie zobowiązania zapłacenia 10 tys. zł po zakończeniu realizacji pierwszego etapu. Należności nie uregulowano. W najbliższym tygodniu kierujemy pozew do sądu - mówi „Rz" znany politolog, który prosi o zachowanie anonimowości.

Podchody zaczęły się po wyrzuceniu ziobrystów z PiS. Politycy SP chcieli wiedzieć, z czym kojarzyć się będzie nowe ugrupowanie i gdzie można pozyskać nowych wyborców. - Jesienią zgłosił się do nas Jacek Kurski, który mówił, że bardzo zależy im na tym, byśmy przygotowali dla nich takie opracowanie - opowiada ekspert zaangażowany w sprawę.

Wówczas do realizacji jednak nie doszło. Politycy SP z ekspertami skontaktowali się ponownie na początku roku.

- Skontaktował się z nami Kurski i brat Zbigniewa Ziobry Witold. Tym razem doszło do ustalenia warunków umowy - mówi ekspert. Umowę podpisano 29 lutego nie z Solidarną Polską, ale z firmą „E-komunikacja" z Krakowa, reprezentowaną przez Mariusza Badurę, znajomego Witolda Ziobry.

Politycy SP o sprawie nie chcieli rozmawiać.

Jak pisała „Rz" w ubiegłym tygodniu, partia Ziobry, choć temu zaprzecza, analizę przeprowadziła. Wyniki miały się okazać miażdżące dla partii, która respondentom z niczym się nie kojarzy. -