Na chwilę przed uroczystościami 68. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Ścibor-Rylski zaapelował, aby w tym roku podczas obchodów pod pomnikiem Gloria Victis nie doszło do żadnego incydentu. Jednak wśród tłumu słychać było buczenie, gdy wieniec składał mi. in. premier Donald Tusk.

"Dla nas, powstańców warszawskich, żołnierzy II wojny światowej, jest to bardzo bolesne" - zaznaczył.

"Proszę was w imieniu tych, którzy tu spoczywają; mam nadzieję, że (...) w tym roku nie będzie żadnych buczeń i gwizdów" - tak Ścibor-Rylski zwrócił się do zebranych. Jego przemówienie zostało przyjęte oklaskami.

"Uszanujmy pamięć tych wspaniałych dziewcząt i chłopców, którzy oddali swoje życie za wolność i niepodległość swojej ukochanej ojczyzny" - apelował Ścibor-Rylski. Generał zaznaczył, że cmentarz - gdzie pochowani są powstańcy i żołnierze II wojny światowej - nie jest miejscem do wygłaszania politycznych poglądów.

Jednak - mimo tego apelu - wśród tłumu słychać było buczenie, gdy wieniec składali: premier Donald Tusk i - w imieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego - szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski. Przybycie Antoniego Macierewicza część zgromadzonych powitała oklaskami.

Gdy przedstawiciele władz państwowych opuszczali uroczystość, rozległy się okrzyki "hańba". Do podobnych incydentów dochodziło również w poprzednich latach.