"Super Express" donosi, że Solidarna Polska oraz Prawa i Sprawiedliwość walczą o przysłowiową miedzę, czyli o 10-metrowe pomieszczenie w budynku Sejmu.

Posłowie SP domagają się od PiS odstąpienia jednego z pomieszczeń sejmowych o powierzchni 10 metrów kwadratowych. Teraz mają dwa pomieszczenia w Sejmie, a jest to według nich za mało, by efektywnie pracować. "Chcemy, aby PiS oddało nam jeden pokój w centralnym punkcie Sejmu, blisko sali posiedzeń. Tych 10 metrów kwadratowych nam się należy, bo aktualnie nie możemy pracować w przyzwoitych warunkach!" - zapewnia "Super Express" Arkadiusz Mularczyk, przewodniczący klubu parlamentarnego SP.

PiS nie zgadza się z SP. "Apeluję do posłów SP, by zajęli się pracą nad rozwiązywaniem problemów, przed którymi stoi Polska! 2 mln 600 tys. ludzi żyje poniżej progu ubóstwa, a SP dba o to, żeby mieć większy salon?! Do czego im to potrzebne? Przecież mają gdzie pracować!" - odpowiada Mularczykowi Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS.

W spór między SP a PiS zaangażowana jest już nawet Ewa Kopacz. "Szefowie klubów PiS i SP muszą przede wszystkim pod okiem szefa Kancelarii Sejmu dojść do porozumienia, które pomieszczenie oddają i w jakim terminie. Powiem szczerze, że do tej pory nie idzie to najlepiej, jednak PiS musi przekazać SP pokój" - mówi marszałek Sejmu "Super Expressowi".