W armii amerykańskiej znacznie wzrosła liczba samobójstw - podało w piątek ministerstwo obrony USA. Z wojskowych statystyk wynika, że od początku tego roku jeden żołnierz dziennie ginął z własnej ręki.

W pierwszych pięciu miesiącach tego roku pozbawiło się życia 154 żołnierzy - pisze agencja dpa, powołując się na informacje podane przez Pentagon. Oznacza to wzrost o około jedną piątą liczby samobójstw w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. To równocześnie najwyższa liczba od czasu zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Liczba samobójców jest w tym roku dwukrotnie większa od liczby poległych.

Zdaniem ministerstwa obrony przyczyną niepokojącego zjawiska jest rosnąca liczba przypadków "syndromu stresu pourazowego" jako następstwa przeżyć podczas wojskowych misji w Iraku i w Afganistanie. "Rosnąca liczba samobójstw niepokoi wszystkich w armii" - powiedziała Elspeth Ritchie, odpowiedzialna za psychologiczną opiekę nad żołnierzami, w rozmowie z czasopismem "Time".