Prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał zaproponowaną przez rząd reformę emerytalną tchórzliwą. Jego zdaniem uderza ona w miliony ludzi, którzy w przyszłości otrzymają bardzo niskie świadczenia. Dodał, że rządowy projekt zmian jest przygotowany niechlujnie i ma kompromitujące uzasadnienie.

"Ta reforma jest tchórzliwa. Jest kolejnym uderzeniem w wielką grupę społeczną, w tym wypadku uderzeniem w miliony ludzi, którzy urodzili się w okresie tzw. wyżu demograficznego, uderzeniem bardzo mocnym" - powiedział w czwartek w Sejmie Kaczyński. Lider PiS poinformował, że jego klub składa wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu.

Jak dodał, "projekt ustawy jest przygotowany pospiesznie, niechlujnie, ma kompromitujące uzasadnienie". Według szefa PiS w wyniku zaproponowanej przez rząd reformy emerytalnej, przyszłe świadczenia dla wielu będą bardzo niskie i powstaną "nowe strefy biedy".

Zaznaczył, że wielu ludzi, którzy zostaną objęte reformą "żyło w skomplikowanych czasach". Dotknęło ich - jak wyjaśniał - bezrobocie, praca na czarno, likwidacja zakładów pracy. "Minimalna emerytura, która ma być zagwarantowana, będzie niesłychanie wręcz niska, będzie tak niska, że można powiedzieć o tworzeniu nowej sfery biedy, sfery wręcz żebraczej" - podkreślił.

Szef PiS nazwał proces powstawania nowych sfer biedy "mechanizmem postkolonializmu". "PiS jest jednoznacznie przeciwko postkolonializmowi" - powiedział. Przypomniał, że art. 67 konstytucji mówi o tym, że obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego po osiągnięciu wieku emerytalnego.

W opinii Kaczyńskiego projekt "skraca okres wypłacania emerytur, godzi w zasadę ochrony praw nabytych i zaufanie do państwa". "Państwo w trakcie nabywania praw całkowicie zmienia reguły gry. Nie zmienia tylko w stosunku do służb mundurowych. Można to sobie wyjaśnić (...)Jest to uwarunkowane szczególnymi okolicznościami" - mówił.

Lider PiS podkreślił, że podczas przygotowywania projektu "podeptano zasady konsultacji społecznej i złamano konstytucyjne prawo do referendum".

Zaznaczając, że reforma emerytalna jest prezentowana w mediach jako odważna, powiedział, że "odważnymi reformatorami będą ci, którzy w końcu sięgną do głębokich kieszeni, tych polskich i tych niepolskich, które w Polsce mamy".

Polityk mówił też o "największej w dziejach Polski oszukańczej kampanii" z końca lat 90. ub. wieku. "Milionom ludzi wmówiono, że OFE jest w ich interesie, że będą odpoczywać na stare lata na Hawajach" - podkreślił.

Padły parę minut temu bardzo ważne słowa z ust lidera największej partii opozycyjnej

Kaczyński oświadczył, że PiS będzie dążyło do podwyższenia najniższych emerytur i powrotu do mechanizmu solidarnościowego, jeżeli chodzi o system emerytalny. "Domagamy się tego, żeby każdy miał prawo wyboru między ZUS a OFE. To musi być poprzedzone odpowiednią kampanią informacyjną, odrzuceniem oszukańczej kampanii z końca lat 90., kampanii, która powinna powodować skutki o charakterze cywilnoprawnym, bo miliony ludzi zostało wprowadzonych w błąd" - podkreślił.

Minister finansów Jacek Rostowski odniósł się do wystąpienia prezesa PiS. Zarzucił Kaczyńskiemu, że ten proponuje likwidację Otwartych Funduszy Emerytalnych.

"Padły parę minut temu bardzo ważne słowa z ust lidera największej partii opozycyjnej. W odpowiedzi na projekt rządowy, który podwyższy bardzo znacząco emerytury w przyszłości (...) padła niedwuznaczna zapowiedź - zlikwidowania systemu kapitałowego w emeryturach. Zlikwidowania systemu OFE. Chciałem, żeby Polacy wiedzieli jaka jest propozycja PiS na rozwiązanie problemów emerytalnych" - podkreślił Rostowski.