Podczas sobotniej manifestacji w Moskwie w obronie prawa do uczciwych wyborów jej organizatorzy rozpoczną zbiórkę podpisów pod "umową społeczną", której zawarcie zaproponują rywalom premiera Władimira Putina w marcowych wyborach prezydenckich w Rosji.

Poinformował o tym w piątek na konferencji prasowej w stolicy Rosji jeden z przywódców niezarejestrowanej Partii Wolności Narodowej (Parnas), były wicepremier Borys Niemcow, który wchodzi w skład komitetu organizacyjnego tej akcji.

Podpisując proponowaną umowę, pretendent na najwyższy urząd w państwie zobowiąże się do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, przeprowadzenia demokratycznej reformy systemu politycznego, jak również zarządzenia w ciągu roku nowych wyborów parlamentarnych, a w ciągu dwóch lat - nowych wyborów prezydenckich.

Z inicjatywą takiego kontraktu wystąpił znany pisarz Borys Akunin, jeden z animatorów protestów przeciwko sfałszowaniu wyników grudniowych wyborów do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, na korzyść kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja.

Na jednym z posiedzeń komitetu organizacyjnego zaproponował on zaproszenie na sobotnią demonstrację wszystkich kandydatów na prezydenta FR, którzy popierają żądania uczestników grudniowych protestów.

Biorący udział w tych akcjach domagali się m.in. odejścia Putina, unieważnienia wyników wyborów do Dumy i rozpisania nowych, a także odwołania i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Władimira Czurowa oraz innych urzędników państwowych odpowiedzialnych za fałszerstwa. Żądali też zarejestrowania wszystkich formacji politycznych, którym w ostatnich latach odmówiono wpisania do rejestru partii, zwolnienia więźniów politycznych i zniesienia cenzury w federalnych środkach masowego przekazu.

Większość tych postulatów poparło trzech spośród pięciu kandydatów na prezydenta Rosji: lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow, przywódca socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow i miliarder Michaił Prochorow.

Wiadomo już jednak, iż żadnych z nich nie przyjął zaproszenia. Swoje uczestnictwo w manifestacji zapowiedział jedynie lider demokratycznej partii Jabłoko Grigorij Jawliński, którego CKW nie dopuściła do wyborów, kwestionując autentyczność przedstawionych przez niego podpisów poparcia.

Uczestnicy sobotniej demonstracji przejdą z Placu Kałuskiego ulicą Bolszaja Jakimanka na Plac Bołotny, na przeciwko Kremla, gdzie odbędzie się krótki wiec. Planowany jest też występ popularnego piosenkarza rockowego Jurija Szewczuka. Z uwagi na silny mróz - moskiewscy synoptycy prognozują na sobotnie popołudnie temperaturę powietrza minus 18 stopni Celsjusza - ta część akcji ma trwać tylko 40-50 minut.

Uczestnicy manifestacji przemaszerują na Plac Bołotny w czterech kolumnach: obywatelskiej, liberalnej, nacjonalistycznej i lewicowej. Tę pierwszą poprowadzi Akunin, a na czele liberałów pójdzie jeden z przywódców ruchu Solidarność, były lider młodzieżowego skrzydła Jabłoka, Ilja Jaszyn.

Z kolei nacjonalistów poprowadzą Aleksandr Biełow i Władimir Tor, organizatorzy skrajnie prawicowych Rosyjskich Marszów w Moskwie. Obaj w przeszłości należeli do nacjonalistycznego ugrupowania Rodina, z którego wywodzi się obecny wicepremier Dmitrij Rogozin. Byli też liderami zdelegalizowanego, rasistowskiego Ruchu przeciwko Nielegalnej Imigracji. Tor był też rzecznikiem faszystowskiej Pamiati.

Natomiast na czele zamykającej pochód kolumny lewicowej pójdzie Siergiej Udalcow, przywódca radykalnej Awangardy Czerwonej Młodzieży (AKM) i koordynator Frontu Lewicy. W 1999 roku bez powodzenia kandydował on do Dumy Państwowej z listy Stalinowskiego Bloku na rzecz ZSRR, utworzonego przez Jewgienija Dżugaszwilego, wnuka Józefa Stalina. Od 2006 roku Udalcow współpracuje z Inną Rosją, na której czele stoi Eduard Limonow.

Sobotnia demonstracja przeciwników Putina zbiega się z 22. rocznicą największego w historii Związku Radzieckiego wystąpienia opozycji, którego uczestnicy żądali wykreślenia z konstytucji ZSRR artykułu szóstego mówiącego o kierowniczej roli Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR). W tamtej manifestacji wzięło udział 300 tys. ludzi.

Swoje manifestacje w stolicy Rosji w sobotę organizują też m.in. stronnicy Putina i również kandydującego w marcowych wyborach prezydenckich lidera nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego. Ci pierwsi zbiorą się na Górze Pokłonnej, a drudzy - na placu Aleksandra Puszkina.

4 grudnia w Federacji Rosyjskiej odbyły się wybory do Dumy Państwowej. Według CKW, wygrała je putinowska Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej izbie, tj. większość absolutną. Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. Niektórzy eksperci utrzymują, że rezultat Jednej Rosji został "poprawiony" o 10-15 proc.

Po wyborach przeciwko oszustwom demonstrowały na ulicach Moskwy i innych miast tysiące osób. Największe akcje protestacyjne odbyły się 10 i 24 grudnia w stolicy. W tej pierwszej wzięło udział 25 tysięcy, a według niektórych źródeł nawet 40 tys. ludzi; w drugiej ponad 60 tys. osób. Organizatorzy spodziewają się, że w sobotniej uczestniczyć będzie 50 tys. ludzi.