Janusz Palikot zapalił w piątek w jednym z pokoi sejmowych kadzidełko "Cannabis" zawierające - jak mówił - "niewielkie ilości marihuany, dopuszczalne" i mające jej zapach. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Ruch Palikota zrezygnował w zapalenia w Sejmie jointa.

Palikot, pytany podczas konferencji, dlaczego Ruch wycofał się z palenia marihuany w Sejmie, odparł: "Zapowiadałem, że ktoś z naszego środowiska, zaprzyjaźniony z nami, z Wolnych Konopi spróbuje odczarować pokój 143, zapalając tam jednego jointa. (...) Żaden z tych ludzi nie został wpuszczony na teren Sejmu".

"Zrobiliśmy duży postęp w walce o legalizację"

Według niego zaostrzenie procedur dotyczących wstępu do parlamentu w związku zapowiadanym przez jego partię zapaleniem jointa w Sejmie, świadczy o tym, że obecne przepisy antynarkotykowe są fikcyjne. Skoro jest tak - mówił Palikot - jak twierdzi część koalicji rządzącej, że pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu zliberalizowano przepisy antynarkotykowe, to - pytał szef Ruchu Palikota - "skąd to zamieszanie?".

Palikot po konferencji przeszedł do pokoju 143, gdzie zapalił kadzidełko "Cannabis" zawierające - według niego - "niewielkie ilości marihuany, dopuszczalne". Podkreślił, że kadzidełko zostało kupione w jednym ze sklepów w Warszawie i ma na nie paragon. Paragon - opiewający na kwotę 25 zł - po konferencji pokazywał poseł RP Michał Kabaciński.

Szef Ruchu pytany w piątek, czy warto było robić zamieszanie, aby zapalić kadzidełko, odparł: "Myślę, że wielu ludzi wie dużo więcej niż do tej pory na temat tego problemu. Zrobiliśmy duży postęp w walce o legalizację".

Joint jednak będzie

Palikot zapowiadał wcześniej, że w jednym z sejmowych pokoi klubu ktoś z Ruchu zapali jointa - przy okazji składania w piątek w Sejmie projektu depenalizującego posiadanie małej ilości marihuany.

Podczas konferencji zaprezentowano projekt noweli ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który jednak nie zawiera zapisów depenalizujących posiadanie małej ilości marihuany na własny użytek.

Poseł Kabaciński tłumaczył, że projekt prezentowany w piątek wprowadza nowe rozwiązania prawne, które miałyby m.in. zobowiązać ministra sprawiedliwości do tego, by w porozumieniu z ministrem zdrowia precyzyjnie określił, co oznacza zawarte w art. 62a ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii określenie: niewielka ilość narkotyku.

Jest to projekt "przejściowy"

Wedle obowiązujących obecnie przepisów prokurator lub sąd - w ściśle określonych okolicznościach - mogą podjąć decyzję o odstąpieniu od ścigania za posiadanie niewielkich ilości narkotyków. Warunkiem jest, że dana osoba posiada niewielką ilość narkotyku na własny użytek i że stwierdzona zostanie niska szkodliwość społeczna czynu.

Kabaciński pytany przez PAP, dlaczego zaprezentowany projekt nie zawiera - jak zapowiadano - zapisów depenalizujących posiadanie marihuany, wyjaśniał, że jest to projekt "przejściowy". Zapowiedział, że za kilka tygodni RP złoży właściwy projekt, który będzie zawierał zapis o tym, że osoba posiadająca niewielkie ilości marihuany na własny użytek nie podlega karze.

Na konferencji poseł Ruchu mówił też, że partia chce powołania w Sejmie zespołu parlamentarnego ds. racjonalnej polityki narkotykowej. Celem zespołu miałoby być wypracowanie nowej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. "Zapraszamy wszystkich parlamentarzystów, wszystkich opcji do tego, aby zapisali się do tego zespołu, w którym weźmiemy pod uwagę wszystkie raporty organizacji międzynarodowych, ekspertów i razem z ekspertami usiądziemy i przygotujemy nowy projekt ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii" - mówił Kabaciński.

Palikot zapowiedział też, że 17 lutego Wolne Konopie - organizacja, z którą współpracuje RP - zorganizuje protest "wokół parlamentu z paleniem tzw. jointów".