Politycy Solidarnej Polski zapowiadają, że zawiadomią prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, jeśli w piątek przedstawiciele Ruchu Palikota zapalą w Sejmie jointa. "Absolutnie się nie boimy" - odpowiada wiceszef RP Artur Dębski.

Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie oświadczył, że "nie ma zgody na takie działania, które promuje pan Janusz Palikot". "Jutro, jeśli dojdzie do zapalenia tego symbolicznego jointa w pokoju 143, osobiście złożę zawiadomienie do Prokuratury Generalnej, do Andrzeja Seremeta o możliwości popełnienia przestępstwa" - zadeklarował.

Polityk podkreślił, że jego formacja nie wyraża zgody na prowadzenie takiej polityki "czy to przez kluby parlamentarne, czy przez inne środowiska, których celem jest promocja zażywania narkotyków". "Uważamy, że używanie narkotyków czy to twardych, czy miękkich w dłuższej perspektywie niszczy zdrowie fizyczne, psychiczne (...), demoralizuje w szczególności młodzież i prowadzi do wielu nieszczęść, przestępczości, chorób" - wyliczał.

Dębski: "absolutnie nie boję się" zapowiedzi Solidarnej Polski

"Ktoś na pewno zapali jutro, zastanawiamy się jeszcze tylko kto" - dodał. Jak mówił, ostateczne decyzje ws. happeningu ma podjąć prezydium klubu.

Na późniejszej konferencji prasowej Dębski, pytany po raz kolejny - czy Ruch zamierza palić marihuanę w Sejmie - odparł: "Jeżeli chodzi o jutrzejszy dzień - tak jak powiedział przewodniczący Palikot - zamierzamy odczarowywać pokój nr 143".

"Jesteśmy za tym, by niewielkie ilości zupełnie niegroźnej marihuany człowiek mógł posiadać" - mówił Dębski. Jak dodał, mówiąc o niewielkich ilościach, ma na myśli ok. 5 gramów. "Nie róbmy ze społeczeństwa narkomanów, jeśli ktoś chce posiadać niewielką ilość marihuany, jest utożsamiany przez skrajnie prawicowe obozy z narkomanem. Nie ma to nic wspólnego z narkomanią" - podkreślił.

Gra jest warta świeczki

Pytany, czy jest świadomy tego, że poseł złapany na gorącym uczynku może stracić immunitet, odparł: "oczywiście". W jego opinii, "gra jest warta świeczki".

Mularczyk na konferencji prasowej w Sejmie wyraził nadzieję, że - jeśli dojdzie do zapalenia jointa w Sejmie - prokuratura podejmie postępowanie w tej sprawie i "wystąpi w przyszłości o uchylenie immunitetu Januszowi Palikotowi, bo nie ma zgody na robienie w polskim parlamencie tak głupkowatych happeningów".

Poseł SP Andrzej Dąbrowski mówił zaś, że "te opowieści, które mówi pan Palikot, że marihuana nie szkodzi, to jest absurd". Według niego miękkie narkotyki "to preludium do tego, by później zażywać twardych narkotyków", a palenie marihuany - jak mówił - prowadzi do chorób psychicznych, m.in. schizofrenii i depresji.

"Stop bezkarności dla osób, które promują narkotyki w Polsce"

Rzecznik klubu SP Patryk Jaki zapowiedział, że formacja podejmie akcję: "Stop bezkarności dla osób, które promują narkotyki w Polsce". Według niego w piątek do Sejmu trafi projekt noweli ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zakładający, że polskie państwo "w sposób bezwzględny będzie musiało karać osoby, które w jakiejkolwiek formie posiadają, palą, promują narkotyki i innego rodzaju środki odurzające".

SP chce też zaostrzenia kar dla osób, które handlują narkotykami. "W tej chwili dla takich osób przewidziane są kary minimum 3 lat więzienia, maksimum 15 lat. My proponujemy by to było minimum 5 lat więzienia do maksymalnie 25 lat pozbawienia wolności" - tłumaczył Jaki.

W piątek klub Ruchu Palikota ma złożyć projekt depenalizujący posiadanie małej ilości marihuany. Na ten dzień szef partii Janusz Palikot zapowiadał wypalenie jointa w jednym z sejmowych pokoi klubu.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz apelowała we wtorek, by klub Ruchu Palikota odstąpił od tego pomysłu.