Szef PZPN Grzegorz Lato podczas przesłuchania przed sejmową komisji sportu tłumaczył, że obecna burza wokół związku dotyczy spraw prywatnych, przyznał, że zarabia 50 nie 170 tys. zł, a przed wyjściem zadeklarował, że jeszcze przyjdzie na następny spektakl. Nie przeszedł postulat PiS o kuratorze. Posłowie wnioskują o kontrolę w PZPN.

Prezes PZPN Grzegorz Lato stanął w czwartek przed sejmową Komisją Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, aby udzielić wyjaśnień ws. podejrzeń o korupcję w związku. Wiele pytań pozostało bez odpowiedzi, podobnie jak apel o podanie się do dymisji.

Do związku weszły prywatne sprawy. A przetarg na siedzibę - czysty

Lato tłumaczył kwestię ujawnionych w miniony piątek nagrań mogących świadczyć o korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby związku.

"Przekazaliśmy wszystkie dokumenty. Mam nadzieję, że prokuratura i CBA szybko wyjaśnią tę sprawę. Pewne rzeczy prywatne weszły do związku i zagotowało się" - powiedział Lato.

Prezes PZPN oświadczył, że o zaistniałej sytuacji poinformowane zostały FIFA i UEFA. "Wszystkim nam zależy, aby sprawa się wyjaśniła. Nikomu nie jest na rękę, by przed mistrzostwami Europy "robić pod górkę". Chcemy tę wielką imprezę przeprowadzić jak najlepiej. Cóż mogę dodać - czekamy na rozwój sytuacji" - zakończył Lato krótkie, dwuminutowe wstępne wystąpienie.

Lato musiał wyjść, o leciał do Kijowa. Ale obiecał jeszcze wrócić na kolejny "spektakl"

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej poprosił o możliwość wcześniejszego wyjścia z posiedzenia komisji, ponieważ ma samolot do Kijowa, gdzie w piątek odbędzie się losowanie grup Euro 2012. Posłowie zadali mu jednak tak dużo pytań, że na odpowiedź pozostało mu tylko kilka minut.

Lato - zarabiam 50, nie 170 tys. zł

Lato odniósł się m.in. do wypowiedzi Mieczysława Golby (SP), który przytoczył doniesienia prasy, jakoby prezes PZPN zarabiał 170 tys. złotych miesięcznie. "To są plotki i pomówienia rozsiewane przez pana i pana kolegów na Podkarpaciu. Zarabiam 50 tys. złotych brutto" - podkreślił Lato.

Kręcina już nie będzie pracował w związku

Pytany o to, czy zwolniony w środę przez zarząd PZPN sekretarz generalny Zdzisław Kręcina będzie nadal pracować w związku, ale w innym charakterze, odpowiedział, że nie i że "ma dwa tygodnie na uporządkowanie dokumentów". Pytany o powody zdymisjonowania swego najbliższego współpracownika Lato zaznaczył, że Kręcinie nie postawiono żadnych zarzutów, a jego "winą" jest to, że "nierozważnie rozmawiał z pewnym panem".

Lato zapewnił posłów, że wszystkie wątpliwe sprawy są obecnie wyjaśniane przez związek, a członkowie komisji będą o tym na bieżąco informowani.

Poprosił też przewodniczącego komisji o zaproszenie na kolejny "spektakl". "To nie jest żaden spektakl, tylko posiedzenie komisji Sejmu" - odpowiedział mu szef komisji Ireneusz Raś (PO).

Greń - Lato musi odejść

Zanim posłowie przystąpili do głosowania nad dezyderatem komisji w sprawie PZPN, głos zabrał jeden z głównych adwersarzy Laty, prezes Podkarpackiego ZPN Kazimierz Greń. W emocjonalnym wystąpieniu zaapelował on do posłów o działanie na rzecz uzdrowienia PZPN ponad podziałami politycznymi. "Błagam was, zmieńcie polską piłkę nożną. Ludzie czekają na wasz ruch. Grzegorz Lato musi odejść. Teraz albo nigdy" - podkreślił.

Posłowie przyjęli dezyderat o o kontroli w związku

Z dwóch zgłoszonych projektów dezyderatu komisja przyjęła ten zgłoszony przez PO. Posłowie wnioskują w nim do minister sportu o przeprowadzenie kontroli w PZPN, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, o wystąpienie do sądu w celu ustanowienia kuratora w związku. Nie znalazła poparcia propozycja PiS o natychmiastowe wystąpienia do sądu przez minister Joannę Muchę o wyznaczenie kuratora w PZPN.

"Jest to bardzo zła decyzja. Wydawało mi się, że jednak parlament ma kręgosłup, ale rozczarowałem się. Polacy oczekiwali na bardziej stanowcze działanie" - skomentował Greń.

A poszło o nagrania...

Burzę wokół związku wywołała publikacja nagrań dokonanych przez byłego sponsora i działacza PZPN Grzegorza Kulikowskiego, który sugeruje, że Kręcina i Lato mogli dopuścić się korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby związku. Obaj temu zaprzeczają. W środę zarząd PZPN odwołał Kręcinę.