Finał negocjacji o umowie stowarzyszeniowej między Kijowem a Brukselą jest trudny, jednak Polska robi wszystko, by została ona parafowana podczas zaplanowanego na grudzień szczytu Ukraina-UE - oświadczył w środę w Kijowie polski eurodeputowany Paweł Kowal.

"Wszyscy mówimy o tym samym: czy dojdzie do parafowania, czy nie. Jest to czas ukraińskiej ruletki, w której nikt z zainteresowanych nie wie, co się na koniec wydarzy. Jedno natomiast trzeba podkreślić: znowu bezprecedensowe zaangażowanie Polaków w różnych kontekstach, ale jednak współdziałających, na rzecz tego, żeby się udało na końcu" - powiedział Kowal polskim dziennikarzom.

W środę na Ukrainę z krótką wizytą przybywa minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, a w poniedziałek w Kijowie oczekiwany jest prezydent Bronisław Komorowski. Polacy zabiegają, by do parafowania umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE doszło jeszcze w trakcie polskiej prezydencji w UE, która potrwa do końca grudnia.

"Chciałbym, by doszło do parafowania umowy, ale jedno, co będziemy mogli sobie powiedzieć - niezależnie, czy się to uda, czy nie - że zrobiliśmy wszystko i że polska polityka wróciła w swoje dobre koleiny, które znamy i z czasów Aleksandra Kwaśniewskiego, i z czasów Lecha Kaczyńskiego" - podkreślił Kowal.

W ocenie eurodeputowanego, który przyjechał do Kijowa jako współprzewodniczący wspólnej komisji Parlamentu Europejskiego i Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy, odłożenie parafowania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą nikomu nie przyniesie korzyści.

Stosunki między Kijowem a Brukselą w ostatnim czasie ochłodziły się

"Julii Tymoszenko od tego nie będzie lepiej, a być może gorzej, system wyborczy się nie poprawi, dlatego trzeba dziś tworzyć fakty polityczne, a później perswadować stronie ukraińskiej, by jednak decydowała się na reformy" - powiedział Kowal.

We wtorek prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nie wykluczył pauzy w relacjach między jego krajem a Unią Europejską. Jak wynika z jego wypowiedzi, przyczyną mogą być problemy z parafowaniem umowy stowarzyszeniowej.

"Dzisiaj nikt nie wyklucza tej pauzy, dlatego że finał negocjacji jest bardzo trudny i jeżeli ktoś traktuje to poważnie, to musi wiedzieć, że to się może także nie udać. Ale naszym zadaniem jest zrobić wszystko, by się jednak udało" - oświadczył Kowal.

Stosunki między Kijowem a Brukselą w ostatnim czasie ochłodziły się. Jest to wynik skazania - na 7 lat więzienia - Julii Tymoszenko, która stoi na czele największego ugrupowania opozycyjnego w ukraińskim parlamencie. Bruksela uznała, że wyrok ten był motywowany politycznie i świadczy o wybiórczym stosowaniu prawa na Ukrainie.