Władze Białorusi deportowały dziennikarza rosyjskiej gazety "Moskowskij Komsomolec" Igora Karmazina, który przyjechał do Mińska, by pisać reportaż o białoruskiej opozycji - podała w środę niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".

Karmazin został zatrzymany we wtorek wieczorem, po spotkaniu z Iryną Chalip opozycyjną dziennikarką, żoną byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua. Odbywa on wyrok pięciu lat kolonii karnej za udział w protestach opozycji po grudniowych wyborach prezydenckich.

Dziennikarza przewieziono na komisariat i przeszukano. Milicjanci pobrali jego odciski palców i usunęli nagrania z jego dyktafonu. Następnie Karmazina poinformowano pisemnie, że ma zakaz wjazdu na terytorium Białorusi przez rok. Jeśli naruszy ten zakaz grożą mu trzy lata więzienia. Karmazin opuścił Białoruś w nocy z wtorku na środę.

Białoruskie MSZ przypomniało, że zagraniczni dziennikarze muszą mieć akredytację MSZ w Mińsku, by pracować na terytorium Białorusi. Karmazin nie miał akredytacji, więc jego wizyta na Białorusi była prywatna - ocenił rzecznik ministerstwa Andrej Sawinych.

Sam dziennikarz ocenił, że jego zatrzymanie odbyło się z naruszeniem wszelkich procedur.

Rosja i Białoruś tworzą państwo związkowe - Związek Białorusi i Rosji; Rosjanie nie potrzebują wiz, by wjechać na Białoruś, a granica między dwoma krajami praktycznie nie istnieje.

Dawniej z Białorusi byli deportowani rosyjscy dziennikarze i politolodzy, w szczególności korespondenci telewizji NTV - przypomina Radio Swaboda. W 2004 roku wydalono z Białorusi dziennikarza ukraińskiego. W 2005 roku cofnięta z lotniska w Mińsku została Agnieszka Romaszewska, ówczesna korespondentka Telewizji Polskiej.