Działacz białoruskiej opozycji Wiktar Iwaszkiewicz został skazany w czwartek przez sąd w Mińsku na karę grzywny w wysokości 1,4 mln rubli białoruskich (równowartość ok. 540 zł) za organizację Zjazdu Narodowego - wieców opozycji, które odbyły się w sobotę.

Sąd uznał Iwaszkiewicza za winnego naruszenia przepisów o masowych zgromadzeniach. Właśnie na te przepisy powoływała się w zeszłym tygodniu Prokuratura Generalna Białorusi, ostrzegając przed udziałem w opozycyjnych wiecach. Według białoruskiego prawa na organizowanie zgromadzeń inicjatorzy muszą mieć zgodę władz lokalnych, inaczej grozi im, jak i uczestnikom, odpowiedzialność administracyjna i karna.

Tymczasem opozycjoniści zwołali Zjazd Narodowy, powołując się na prawo do organizowania zebrań obywateli, o jakich mowa jest w konstytucji i ustawie o zebraniach lokalnych i krajowych. Takie zgromadzenia mogą odbywać się w celu debaty o problemach życia społecznego z inicjatywy co najmniej 10 proc. osób mieszkających stale na danym terenie.

Iwaszkiewicz wnioskował w czwartek, by sąd rozpatrzył jako dowody jego niewinności listy z podpisami osób, które poparły zwołanie zjazdu. W ten sposób chciał udowodnić, że odbywał się on zgodnie z przepisami o zebraniach obywateli. Złożył sześć wniosków, które sąd odrzucił.

Na wiecach, które odbyły się w sobotę w Mińsku, Homlu, Witebsku, Mohylewie i niektórych miastach rejonowych, żądano powstrzymania wzrostu cen, a także uwolnienia skazanych opozycjonistów. Przyszło na nie łącznie około 2 tys. osób, w tym do tysiąca w Mińsku.