Finał PŚ rozgrywany był na podobnej zasadzie co Tour de Ski. Do niedzielnego biegu na dochodzenie zawodniczki przystąpiły z zachowaniem różnic czasowych, jakie wypracowały wcześniej.
Bjoergen ruszyła na trasę pierwsza, Kowalczyk prawie 74 sekundy później. Trzecia do rywalizacji przystąpiła Johaug i w tej samej kolejności zawodniczki dotarły do mety. Dla Bjoergen było to 46. zwycięstwo w zawodach PŚ w karierze. Takim samym wyczynem wśród mężczyzn może się jedynie pochwalić jej rodak Bjoern Daehlie.
W finałowych zawodach zabrakło emocji; podopieczna Aleksandra Wierietielnego już 20 lutego w Drammen zapewniła sobie trzecią w karierze Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Dzień wcześniej obroniła małą Kryształową Kulę w rywalizacji na dystansach. Co więcej Polka triumfowała trzeci raz z rzędu. Takiej sztuki dokonała wcześniej jedynie Finka Marjo Matikainen, która była najlepsza w latach 1986-88.
"Jestem bardzo szczęśliwa. Trzecia Kryształowa Kula była moim celem przed sezonem i cieszę się, że wreszcie ją odbiorę" - powiedziała narciarka z Kasiny Wielkiej.
W sezonie 2010/11 Kowalczyk zdobyła łącznie 2073 punkty - to nowy rekord PŚ. Wysiłek mistrzyni olimpijskiej miał również wymierny efekt finansowy. Na pucharowych trasach zarobiła 371 tysięcy franków szwajcarskich, co przy obecnym kursie stanowi równowartość prawie 1,2 mln złotych.