Sam się zawiesiłem, jako członek klubu parlamentarnego PO. Teraz chciałbym wrócić do klubu - powiedział w wywiadzie zamieszczonym w piątkowym wydaniu "Polska The Times" Zbigniew Chlebowski.

"Chcę pokazać wyborcom, że byłem i jestem uczciwym człowiekiem i że dobro publiczne zawsze było dla mnie wartością nadrzędną. Poniosłem dużą odpowiedzialność polityczną i tak powinno być zawsze w życiu publicznym" - dodał.

Powiedział, że afera hazardowa uratowała mu życie, gdyż jako szef klubu PO z pewnością poleciałby do Smoleńska. Teraz "inaczej patrzę na całe moje życie. Zacząłem wierzyć w przeznaczenie. Ale też wróciłem do normalności, znalazłem czas dla mojej rodziny, najbliższych i dla siebie. Wreszcie odnalazłem na nowo Pana Boga" - stwierdził.

"Znaczna część minionego roku to w jakimś sensie było dla mnie piekło, nawet nie czyściec. Komentatorzy i część polityków skazali mnie, zanim poznali prawdę i zanim zacząłem się bronić. Ale też tragedia smoleńska była takim przeżyciem, że popatrzyłem na to bardzo filozoficznie" - powiedział Zbigniew Chlebowski.

Tusk o Chlebowskim: działalność w imieniu PO nie wchodzi w rachubę

Premier Donald Tusk oświadczył w piątek, że działalność publiczna byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego w imieniu Platformy "nie powinna wchodzić w rachubę".

Chlebowski został zawieszony w prawach członka klubu Platformy po wybuchu tzw. afery hazardowej w zeszłym roku. W piątkowym wywiadzie dla "Polski The Times" zapowiedział, że chciałby wrócić do klubu. Powiedział też, że chce pokazać wyborcom, że był i jest uczciwym człowiekiem. "Za rok chciałbym się poddać weryfikacji swoich wyborców" - mówi Chlebowski.

"Nie mam powodu wątpić w szczerość jego intencji, ale nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy uznać, że sprawa (afery hazardowej - PAP) w tej chwili jest zamknięta" - stwierdził Tusk w "Sygnałach Dnia" w Polskim Radiu. "Działalność publiczna w imieniu Platformy nie powinna wchodzić w rachubę" - dodał premier