Tu-154 miał cztery, a nie trzy rejestratory lotu. Żaden nie stracił danych, choć czwarty rejestrator nie był zabezpieczony przed zniszczeniem. I dlatego nie był uważany za skrzynkę. Jest to urządzenie rosyjskie starego typu, zapisywało dane eksploatacyjne tupolewa. Polacy uzupełnili je rejestratorem nowszej generacji, który jest teraz analizowany w Polsce. Zbierał te same dane, co stary rejestrator rosyjski.
Identyfikacja głosów załogi jest prawie ukończona - poinformowała prokuratura wojskowa. Rejestratorem rozmów w tupolewie było urządzenie MARS BM. Odcyfrowują je Rosjanie. Moment katastrofy jest niepewny. MARS zatrzymał się o godz. 8.41. Jako godzina katastrofy podawana była jednak 8.56. Zakład energetyczny o awarii linii spowodowanej katastrofą wiedział o 8.39.
Komentarze(6)
Pokaż:
Dobry pilot to taki który lata non-stop tak jak piloci samolotów rejsowych, którzy za sterami siedzą po kilka godzin dziennie.
Polscy piloci wojskowi są niestety w fatalnej sytuacji - latają na poziomie minimum do utrzymania uprawnień. Tak więc nie ma podstaw by twierdzić że mamy świetnie wyszkolone lotnictwo i nie ma mowy o jakimkolwiek błedzie.
Wschodni sąsiedzi mają jeszcze nie jedną dla nas inspirującą informacje?
Przy innych katastrofach też będziemy wozili skrzynki do Moskwy?
Jakieś to wszystko dziwne. Może my dalej jesteśmy w RWPG.
W I tygodniu po katastrofie były 2 cz.skrzynki,w II 3,a w IV 4 ?
Kto je produkuje?
Gdzie my żyjemy? To ma byc demokratyczny kraj?