Zapasiewicz, wybitny aktor filmowy i teatralny, zmarł we wtorek w Warszawie. Miał 75 lat.
Zdaniem Olbrychskiego, "razem ze Zbigniewem Zapasiewiczem, a także wcześniej zmarłym Gustawem Holoubkiem, odchodzi cała epoka".
Olbrychski: odszedł ktoś wielki, jasny, promienny
"Zbigniew Zapasiewicz był moim pierwszym profesorem w Szkole Teatralnej. Młodziutkim asystentem Jana Kreczmara. On miał wtedy lat 29 a ja 18. Prowadził mój pierwszy rok w szkole" - wspominał znakomity aktor.
"Będąc naszym starszym kolegą, naszym profesorem, bardzo szybko przeszedł z nami wszystkimi na "ty". Było to na jakiejś pierwszej kawie. Zapamiętałem to jako rzecz bardzo ujmującą" - opowiadał Olbrychski.
Warsztat aktorski Zapasiewicza był według Olbrychskiego "czymś absolutnie nadzwyczajnym, na krawędzi doskonałości, której nie można chyba nauczyć nikogo".
"Jeśli można w zawodzie aktorskim umieć wszystko, to Zapasiewicz umiał wszystko. Być może na tym polegała jego charyzma. Był artystą z najwyższej półki wśród aktorów, których miałem szczęście w życiu spotkać" - powiedział Olbrychski.