Zastępca szefa stołecznego urzędu spraw wewnętrznych Anton Złatanow, na zwołanym na miejscu wydarzeń briefingu, nie powiedział, czy wśród protestujących byli ranni. Stwierdził, że prowokatorzy, jak określił, rzucili w tłum dwie bomby. Podkreślił, że nie chodzi o petardy, lecz właśnie o bomby.
Uczestnicy protestu obrzucali budynek administracji parlamentu puszkami z czerwoną farbą, rzucali w policjantów butelkami z łatwopalnym płynem.
Według uczestników protestu co najmniej jedna osoba z ich grona została ranna i odwieziono ją do szpitala.
Do starć doszło, kiedy policja próbowała przeszkodzić dwóm uczestnikom protestu wywiesić na pierwszym piętrze budynku transparent "Na sprzedaż". Według Złatanowa wówczas tłum próbował wedrzeć się do budynku.
Wtorek był szóstym dniem antyrządowych protestów w Sofii i innych bułgarskich miastach. Ich uczestnicy domagają sią odejścia rządu, dymisji prokuratora generalnego i przedterminowych wyborów.