Minister zdrowia poprosił o głos po wystąpieniu posła Sławomira Nitrasa (KO).
"Padły bardzo dziwne słowa od pani marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, od paru osób, które zabierały głos, mówiąc, że kłamiemy, że zatajamy informacje o liczbie testów" - mówił Szumowski. "O liczbie testów, które rozdysponowaliśmy do wszystkich laboratoriów mówię od wielu dni: 100 tysięcy, 200 tysięcy, 500 tysięcy, maseczki, rękawiczki" - podkreślił minister zdrowia.
Przyznał, że choć opozycja wprowadza Polaków w błąd, to Polacy i tak ocenią rząd odpowiednio. "100 tysięcy testów już poszło do laboratoriów, kolejne 50 testów paskowych będzie wprowadzone jutro, naprawdę nic nie próbujemy zatajać, nic nie próbujemy oszukiwać" - przekonywał minister. Według niego uwagi posłów opozycji "są nie na miejscu".
"Myślę, że to jest czas, kiedy zamiast dyskutować partyjnie, dyskutować politycznie, co kto komu zarzuca, powinniśmy raczej dyskutować, w jaki sposób usprawnić nasz system, jak kierować tym systemem gospodarczym, publicznej służby zdrowia, prywatnej służby zdrowia, wszystkich medyków, żeby Polacy czuli się bezpieczni" - podkreślił Szumowski.
Przyznał, że będzie coraz większa liczba chorych i umierających, bo tak jest wszędzie. "Jedyne co my możemy zrobić, to ograniczyć tę liczbę, poprzez nie przychodzenia w miejsca, gdzie nie musimy, nie chodzenie po ulicach" - powiedział Szumowski. Zaznaczył, że do pracy powinno się chodzić tylko tam, gdzie to niezbędne.
"Czas jest taki, żebyśmy starali się wypracować najlepsze mechanizmy, które obronią polską gospodarkę, obronią nas wszystkich, w tym które obronią naszą służbę zdrowia" - zaznaczył minister. (PAP)