Odrzucamy postkolonialną koncepcję Polski jako kraju taniej siły roboczej - mówił w Gdańsku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Mówił także, że PiS jest partią solidarności społecznej, a to jest także solidarność między pracodawcą a pracobiorcą. Zwracał uwagę na rolę gospodarki morskiej w regionie.

W swoim wystąpieniu na konwencji PiS Kaczyński nawiązał do najnowszej historii Gdańska, w tym do strajków z roku 1980 i podpisania Porozumień Sierpniowych. Prezes PiS stwierdził, że tak jak prawie czterdzieści lat temu celem "Solidarności" była m.in. poprawa życia "zwykłych pracowników", tak dziś wraca ta kwestia.

W tym kontekście przywołał zapowiedzi z sobotniej konwencji partii w Lublinie, gdzie zostało zapowiedziane podnoszenie płacy minimalnej do 3000 zł od 1 stycznia 2020 r. i do 4000 zł od 1 stycznia 2024 r. Dodał, że sprawa płacy minimalnej stała się przedmiotem sporu, ale też ataku.

"Przypominając sobie tamte porozumienia i tamtą drogę Solidarności, trzeba powiedzieć jedno - to jest część tej polityki, którą chcemy prowadzić i prowadzimy z całą determinacją. To jest polityka zmierzająca do tego, żeby Polakom po prostu lepiej się żyło, żeby lepiej zarabiali. Ale to jest polityka racjonalna i wpisująca się w dużo bardziej długoterminowy plan, który ma doprowadzić do tego, że nasz kraj najpierw osiągnie przeciętną UE, później przeciętną tzw. starej UE, a w końcu dogoni naszych zachodnich partnerów" - dodał polityk.

"Jeśli mówimy dziś o budowie polskiego modelu czy polskiej wersji państwa dobrobytu, to mówimy o czymś, co jest celem, chociaż nie jest to cel jakiś bardzo odległy. Jednocześnie mówimy o kierunku marszu - do przodu, właśnie w górę, a nie do tyłu. I taka jest stawka tych wyborów - do góry czy na dół, do przodu czy w tył" - zauważył.

Podczas gdańskiej konwencji podkreślał ponadto, że "my odrzucamy postkolonialną koncepcję Polski jako kraju taniej siły roboczej, koncepcję, która już nam bardzo zaszkodziła i nie powinna już szkodzić dalej".

Jak dodał, z tego przekonania biorą się programy skierowane do przedsiębiorców. "My jesteśmy partią, która świetnie wie, że przedsiębiorcy są siłą, która rozbudowuje, napędza gospodarkę, ale muszą być stworzone odpowiednie warunki" - mówił. "My jesteśmy partią solidarności społecznej, a to jest także solidarność między pracodawcą a pracobiorcą i to jest jedyna dobra podstawa rozwoju naszej gospodarki" - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił przy tym, że Polakom "należy się taki poziom życia jak na zachodzie", a nasz kraj powinien "doszusować" pod tym względem do poziomu Niemiec. "I to jest nasze zadanie" - powiedział.

Kaczyński podkreślił, że według ekspertów SGH Polska jest w stanie dogonić jeśli chodzi o poziom życia, za 14 lat "przeciętną UE," a za 21 lat - "przeciętną Niemiec". "Niedawno premier, wielki optymista, ale też człowiek, który naprawdę świetnie się zna na gospodarce, powiedział, że to będzie jeszcze szybciej. I musimy do tego dążyć. Ale jeśli chcemy do tego doprowadzić, musimy sprawić, że polska gospodarka będzie nowocześniejsza niż jest w tej chwili, bardziej produktywna" - zaznaczył.

Według Kaczyńskiego gospodarka się unowocześnia, gdy wprowadza się nowe technologie i przeorganizuje pracę. "My chcemy doprowadzić do tego, by ten uśpiony kapitał, mówię tutaj o pieniądzach, ruszył ku unowocześnieniu polskiej gospodarki" - zadeklarował.

Mówił też o problemie braku siły roboczej. "My chcemy uzupełniać te braki, przede wszystkim przez ściąganie z powrotem ludzi, którzy wyemigrowali. Ale to nie wystarczy, przede wszystkim trzeba podnosić wydajność i ku temu to zmierza. To nie jest żadne uderzenie w przedsiębiorców, to jest racjonalne także z punktu widzenia przedsiębiorców" - dodał Kaczyński.

Prezes PiS w wystąpieniu nawiązał do kwestii rozwoju portów. "W tym roku będzie już w Gdańsku przeszło 50 mln ton (przeładunków). Sądzę, że przeszło 25 mln w Gdyni. Łącznie około 100 mln ton przeładunków, także z innymi portami, około 40 mld zł dochodów dla budżetu. A to przecież można powiększyć, bo na Bałtyku są porty, które mają przeładunek większy niż 100 mln ton" - wskazał.

Przypomniał też, że odkupiona została Stocznia Gdańska. "Wiem, że to będzie bardzo trudne, ale ona zostanie odbudowana, ona będzie budowała statki, tak jak kiedyś. Także Stocznia Marynarki Wojennej" - powiedział. "Trzeba odbudować polską gospodarkę morską. To nie idzie łatwo, ale mimo wszystko musimy to robić z pełną determinacją, bo to może być wielka część naszej gospodarki i to może ogromnie wzmacniać ten rejon nadmorski tutaj na Pomorzu i Pomorzu Zachodnim" - zapowiedział Kaczyński.

Kiedy prezes PiS zakończył przemówienie zgromadzeni na Politechnice Gdańskiej zaczęli skandować "Jarosław, Jarosław". W odpowiedzi Kaczyński powiedział: "Pamiętajcie, że tu, w tym mieście działał ktoś, kto stworzył podwaliny pod dobrą zmianę - mój ś.p. brat, miał na imię Lech i kiedy słyszę moje imię to zawsze pamiętam o tamtym i proszę, żeby państwo też pamiętali. Bez mojego brata nic tutaj by się nie wydarzyło".

Po Kaczyńskim głos na konwencji zabrał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, "jedynka" na liście PiS do Sejmu w okręgu gdańskim. "Jest wstydem dla miasta Gdańska, że nie przyjęła uchwały o nadaniu honorowego obywatelstwa Lechowi Kaczyńskiemu" – powiedział.

Przypomniał, że b. prezydent RP przybył na Wybrzeże jako "dwudziestoparoletni młody człowiek". "Kiedy powstały Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża był jedynym odważnym profesorem – jeszcze wtedy doktorem Uniwersytetu Gdańskiego, który nawiązał współpracę i pomagał dzielnym robotnikom i inteligentom, którzy te Wolne Związki Zawodowe tworzyli – inni się nie odważyli" - mówił wiceminister kultury.

"Każde szanujące się miasto - które by miało takiego człowieka, który na samym końcu swojego życia osiągnął stanowisko najwyższe w Rzeczypospolitej, prezydenta Rzeczypospolitej, a przez całe swoje zawodowe życie właściwie też pracował na Uniwersytecie Gdańskim – honorowałoby taką osobę honorowym obywatelstwem. Kiedyś jeszcze do tego doprowadzimy – tak nie może być, jak jest teraz" – zapowiedział Sellin.

Wiceminister przypomniał też, że 11 dni temu wmurowany został w Gdańsku kamień węgielny pod budowę Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. "Czas najwyższy, żeby to miejsce było godnie upamiętnione" – podkreślił.