Król Arabii Saudyjskiej Salman podpisał w czwartek dekret zmieniający skład rządu tego kraju. Powołał też nową Radę Polityki i Bezpieczeństwa. Zmiana obejmuje między innymi stanowisko szefa dyplomacji oraz ministra Gwardii Narodowej.

Ministrem spraw zagranicznych mianowany został Ibrahim al-Assaf, który w latach 1996-2016 piastował funkcję ministra finansów.

Al-Assaf w październiku 2017 roku był jedną z osób uwięzionych w hotelu Ritz-Carlton w Rijadzie na rozkaz saudyjskiego następcy tronu Muhammada bin Salmana pod pretekstem kampanii antykorupcyjnej. Już jednak na początku 2018 roku wrócił do łask. Dotychczasowy szef saudyjskiej dyplomacji Adil al-Dżubair, który objął tę funkcję po wstąpieniu króla Salmana na tron na początku 2015 roku, pozostał w rządzie jako minister stanu ds. zagranicznych.

Szefem Gwardii Narodowej został natomiast książę Abdullah bin Bandar bin Abdulaziz, dotychczas zastępca gubernatora prowincji Mekka. Około 30-letni książę, uważany za bliskiego współpracownika Mohammada bin Salmana, zastąpił księcia Chaleda al-Mukrina, który piastował tę funkcję od listopada 2017 roku. Stanowisko ministra Gwardii Narodowej ma bardzo duże znaczenie, gdyż formacja ta ma zabezpieczać panującego przed przewrotem.

Ponadto nowym ministrem ds. mediów został Turki Szabbaneh, a Hamad al-Szejch objął tekę ministra edukacji. Król Salman mianował też księcia Fajsala bin Chalida nowym gubernatorem regionu Asir, księcia Badera bin Sultana gubernatorem Mekki, a księcia Fajsala bin Nawafa gubernatorem regionu Dżauf. Starszy brat przyrodni saudyjskiego następcy tronu książę Sultan bin Salman został odwołany z funkcji szefa Agencji Turystyki i powołany na stanowiska przewodniczącego Agencji Kosmicznej.

Król Salman mianował też Musaada al-Aibana doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, a Chalida bin Karara al-Harbiego dyrektorem ds. bezpieczeństwa publicznego.

Dokonano również zmian na kilku innych, mniej istotnych stanowiskach rządowych. Rekonstrukcja saudyjskiego rządu spodziewana była w związku z aferą Chaszodżdżiego. Saudyjski dziennikarz został zamordowany w saudyjskim konsulacie w Stambule na początku października 2018 roku. Po śmierci Chaszodżdżiego pojawiły się oskarżenia obarczające odpowiedzialnością za nią saudyjskiego następcę tronu Muhammada bin Salmana. Spekulowano również, że afera ta może doprowadzić do upadku tego księcia. Ogłoszone dziś zmiany w składzie saudyjskiego rządu nie wskazują jednak na osłabienie pozycji Muhammada bin Salmana.