Tomasz Petrziczek został we wtorek nowym ministrem spraw zagranicznych Czech. Jego nominacja kończy trwające od kilku miesięcy spory o to, kto najlepiej będzie podtrzymywał twarde stanowisko kraju w kwestii migracji.

Mniejszościowy gabinet Andreja Babisza, którego główną siłą jest kierowana przez niego partia ANO, objął władzę w czerwcu, ale nie obsadzono w nim stanowiska ministra spraw zagranicznych, gdyż prezydent Milosz Zeman odrzucił kandydata współtworzącej koalicję Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej. Obowiązki szefa dyplomacji czasowo pełnił minister spraw wewnętrznych i szef CzSSD Jan Hamaczek.

Zeman sprzeciwił się zgłoszonemu przez socjaldemokratów eurodeputowanemu Miroslavowi Poche, gdyż ten mówił podczas kryzysu migracyjnego, że Czechy powinny przyjąć uchodźców, co jest niezgodne z polityką rządu.

37-letni Petrziczek jest stosunkowo nową postacią w czeskiej polityce. Od sierpnia tego roku był wiceministrem spraw zagranicznych, a wcześniej był wiceministrem pracy, a także asystentem Pochego. Opowiada się on za tym, by pomoc uchodźcom była udzielana w obozach poza granicami UE, co jest bardziej zgodne z linią rządu. Wypowiadał się też za utrzymaniem unijnych sankcji nałożonych na Rosję w związku z konfliktem na Ukrainie.

Wręczając nominację dla Petrziczka, Zeman wyraził nadzieję, że przyczyni się on do spójności w polityce zagranicznej. "Jeśli czeska polityka ma mieć znaczenie, musi być zjednoczona" - mówił czeski prezydent.(PAP)