"Uważam, że są to spekulacje nie tylko niesprawiedliwe wobec pana ministra Macierewicza, bo on na pewno zachowa się lojalnie wobec PiS, ale też kompletnie wyssane z palca, patrząc na to z takiego politologicznego punktu widzenia, dlatego, że jeżeli jakaś partia ma blisko 50 proc. poparcia czy cały obóz (...), to proszę mi wierzyć, nie ma takiego kraju na świecie i takiej partii z tak wysokim poparciem, w której znajdowaliby się ludzie chętni wtedy do wychodzenia. Myślę, że odwołanie pana ministra Macierewicza może być większym problemem dla części wyborców PiS niż dla polityków tej partii" - powiedział Gowin w czwartek w radiowej Jedynce.
Zapytany, jak może być to liczna część elektoratu odpowiedział, że "z jednej strony są to rzeczywiście ludzie, którzy głęboko ufają Macierewiczowi, ale z drugiej strony to jest akurat taka najbardziej ideowa, żarliwa, wierna PiS część wyborców, dlatego jeśli chodzi o moje przewidywania dotyczące fluktuacji wyborców z tej prawej strony obozu Zjednoczonej Prawicy, nie sądzę, żeby doszło tam do jakichkolwiek istotnych korekt".
Wicepremier Gowin podkreślił, że po objęciu funkcję premiera przez Mateusza Morawieckiego notowania obozu rządzącego wzrosły o kilka procent. "Myślę, że z jednej strony to jest przejaw naturalnego zaufania, jaki ogół obywateli przekazuje nowemu premierowi a z drugiej strony to pewnie jest też przesunięcie ku obozowi Zjednoczonej Prawicy, jakieś części tych wyborców centrum. Niewątpliwie nowy skład rządu dla tego typu wyborców będzie bardziej przekonujący" - wyjaśnił.
Gowin mówił także o nowym ministerstwie przedsiębiorczości i technologii, kierowanym przez Jadwigę Emilewicz. "Jestem spokojny, że ministerstwo, za które odpowiada moja prawa ręka w partii, wiceprezes, minister Emilewicz, to nie będzie ministerstwo, które będzie piętrzyło biurokratyczne trudności, wręcz przeciwnie. To ministerstwo powstało m.in. po to, żeby z jednej strony skuteczniej niż do tej pory pchać polską gospodarkę w kierunku, który wskazał premier Morawiecki w strategii odpowiedzialnego rozwoju, czyli w kierunku innowacyjności a z drugiej strony, żeby jeszcze szybciej niż do tej pory walczyć z biurokratycznymi absurdami, które są zmorą przedsiębiorców. Staraliśmy się przez te pierwsze dwa lata ograniczać przerost złych przepisów, ale na pewno mnóstwo jest jeszcze do zrobienia".