Rząd Grecji zapowiedział w sobotę, że zwróci się do Administracyjnego Sądu Odwoławczego o cofnięcie azylu dla jednego z 8 oficerów tureckich, którzy schronili się w Grecji po puczu w 2016 r. Sprawa oficerów jest powodem zadrażnień w relacjach dwustronnych.

Suleyman Ozkayakci, który jako jedyny spośród ósemki tureckich wojskowych otrzymał azyl, został w sobotę rano zwolniony z aresztu prewencyjnego. Siedmiu pozostałych nadal w nim pozostaje. Ich wnioski o azyl zostały odrzucone.

Decyzję o przyznaniu azylu Ozkayakciemu wydał sąd. Nie zgadza się z nią jednak rząd Aleksisa Ciprasa. Rzecznik gabinetu ministrów oświadczył w sobotę po południu, że "zgodnie z oficjalnym stanowiskiem rządu w sprawie ośmiu tureckich wojskowych, rząd zwrócił się już z wnioskiem o cofnięcie decyzji azylowej".

Sprawa ciągnie się od ponad roku. Sądy w Grecji zablokowały jak dotąd decyzje o ekstradycji dwóch oficerów - przypomina Reuters. Wywołało to nową falę napięć w relacjach grecko-tureckich. Ankara oskarża Ateny o sprzyjanie spiskowcom i chronienie autorów nieudanego puczu. Grecki MSZ stanowczo zaprzecza.

Sprawa oficerów jest jednym z kilku powodów zadrażnień w relacjach wzajemnych. Wśród najważniejszych kwestii, jakie utrudniają kontakty wymienia się kryzys uchodźczy, sytuację w regionie, dwustronne relacje gospodarcze i biznesowe, sprawę Cypru, a także zahamowane negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji do UE i spory terytorialne wobec greckiej części Morza Egejskiego.

Podczas pierwszej od 65 lat wizyty tureckiego prezydenta w Grecji na początku grudnia br. prezydent Recep Tayyip Erdogan oświadczył w Atenach, że należy "zaktualizować" traktat z Lozanny z1923 roku, regulujący m.in. granicę jego kraju z Grecją.

W wydanym oświadczeniu rzecznik greckiego rządu podkreślił, że wypowiedź prezydenta Turcji "rodzi poważne obawy i pytania". Dodał, że Ateny uznają traktat za "wyłączny i niepodlegający negocjacjom fundament, na którym budowana może być współpraca między obu krajami".

Erdogan powtórzył jednak swoje stanowisko podczas spotkania z prezydentem Prokopisem Pawlopulosem. "To się zdarzyło w Lozannie, tamto zdarzyło się w Lozannie. Wszystko rozumiem, (...) ale minęły 94 lata i w tym czasie wiele rzeczy uległo zmianie. Jeśli się im przyjrzymy, wierzę, że wszystkie strony zgodzą się, że wiele rzeczy trzeba zmienić" - oświadczył na wspólnej konferencji prasowej w Atenach.

Erdogan powiedział też, że priorytetem dla jego kraju jest ochrona praw Turków w Grecji. Powiedział, że muzułmanie mieszkający w greckim regionie Tracja Zachodnia nie mogą wybierać wielkiego muftiego, podczas gdy społeczności chrześcijan w Turcji mogą wybierać swoich patriarchów.

W odpowiedzi grecki przywódca zaznaczył, że traktat "nie wymaga rewizji ani aktualizowania i obowiązuje w obecnym brzmieniu". Dodał, że dokument ten nie pozostawia miejsca na spory terytorialne i jasno definiuje status mniejszości muzułmańskiej w Grecji.