Mateusz Morawiecki, który w poniedziałek został powołany na urząd premiera, we wtorek o godz. 16.00 wygłosi w Sejmie expose. Głosowanie nad wotum zaufania dla jego gabinetu zaplanowano na środę rano. - Naszą latarnią, naszym punktem odniesienia będzie na pewno rodzina, praca, mieszkanie - zapowiedział nowy premier.
Prezydent Andrzej Duda przyjął w miniony piątek dymisję rządu Beaty Szydło i desygnował Morawieckiego na premiera. W poniedziałek jego gabinet został powołany. Morawiecki, poza stanowiskiem prezesa Rady Ministrów, objął funkcje szefa resortów: rozwoju i finansów. Była premier została wicepremierem, skład reszty Rady Ministrów nie uległ zmianie.
Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim premier Morawiecki zapowiedział, że będzie starał się, żeby "rząd Zjednoczonej Prawicy był rządem zjednoczonej Polski, żeby był rządem wszystkich obywateli"; był akceptowany i doceniany przez tych, którzy nie głosowali na obóz rządzący. Jak podkreślił, "to byłoby największym sukcesem, największym zaszczytem".
Zapowiedział, że będzie to rząd kontynuacji. - Naszą latarnią, naszym punktem odniesienia będzie na pewno rodzina - bezpieczna rodzina, będzie praca - godna praca, będzie mieszkanie - mieszkanie dla wszystkich, mieszkanie dostępne dla jak największej liczby osób - mówił Morawiecki.
Rzecznik PiS Beata Mazurek podkreśliła w poniedziałek, że po powołaniu rządu premier Morawiecki musi dogłębnie zapoznać się z dotychczasową pracą i funkcjonowaniem dotychczasowych ministrów, ponieważ do tej pory nie odpowiadał za całą Radę Ministrów.
Jak zaznaczyła, nowy premier musi mieć czas, by o kwestiach kluczowych, na które wpływ ma również prezydent, mógł dogłębnie z porozmawiać a Andrzejem Dudą. Dodała, że chodzi chociażby o politykę zagraniczną, czy sprawy związane z Ministerstwem Obrony Narodowej.
- Najprawdopodobniej po tym, jak zrobi to rozeznanie, jak przeprowadzi rozmowę z prezydentem, będzie proponował w przyszłym roku rekonstrukcję swojego rządu - dodała Mazurek. Zastrzegła, że póki co, nie ma żadnych terminów przeprowadzenia rekonstrukcji.
Szef PO Grzegorz Schetyna ocenił, że powołanie gabinetu Morawieckiego "to fatalne podsumowanie kiepskiego kabaretu, który zorganizował PiS". - Przygotowania do rekonstrukcji trwały dwa miesiące, a okazało się, że chodzi o to, żeby zamienić premiera na wicepremiera - powiedział polityk PO.
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) oceniając rekonstrukcję rządu, powiedział, że "mamy do czynienia z pełną kontynuacją". - Spodziewamy się dalszej debaty o rekonstrukcji, (o tym) których ministrów Prawo i Sprawiedliwość zechce wymienić w ramach konfliktów między różnymi frakcjami - powiedział Tyszka.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że mamy do czynienia ze "zmianą bez zmiany". - Premierzy się zmieniają, a jedna rzecz jest trwała - rządzi Jarosław Kaczyński - powiedział szef PSL. W jego ocenie cała operacja przeprowadzona przez PiS jest nieprzygotowana.
Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer odnosząc się do nowo powołanej Rady Ministrów, oceniła, że brak zmian w składzie rządu świadczy o tym, że "Morawiecki nic nie może". - Nie pozbył się nawet Antoniego Macierewicza, który w dość oczywisty sposób szkodzi zarówno jego rządowi, jak i całemu PiS-owi; Witold Waszczykowski, który jest niesamowitym szkodnikiem jeśli chodzi o sprawy zagraniczne, i Jan Szyszko, jeśli chodzi o przyrodę - wskazała szefowa Nowoczesnej.