Zdymisjonowany szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont nie zamierza ukrywać się w Belgii i nie zdecydował jeszcze, czy będzie ubiegał się o przyznanie mu azylu w tym kraju - powiedział jego belgijski adwokat Paul Bekaert.

- Nie uciekł z Barcelony - zapewnił Bekaert we flamandzkim radiu. Dodał, że Puigdemont "ma prawo" przebywać w Belgii.

Pytany o to, czy były szef katalońskich władz będzie próbował otrzymać azyl w Belgii, prawnik powiedział, że "wszystkie drzwi są otwarte", ale "na razie nie podjęto żadnych decyzji". Przyznał, że nie jest jasne, czy takie starania zakończyłyby się sukcesem. - Można się ubiegać o azyl, ale otrzymanie go to już inna sprawa - oświadczył.

Puigdemont przybył do Brukseli wraz z pięciorgiem byłych ministrów w regionalnym rządzie Katalonii, którzy tak jak on zostali odwołani ze stanowisk przez hiszpański rząd centralny w celu przywrócenia porządku prawnego. Nastąpiło to po piątkowym przegłosowaniu przez kataloński parlament rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.

Po przylocie do Brukseli Puigdemont skontaktował się z Bekaertem, który twierdzi, ze obecnie jest jego pełnomocnikiem w Belgii.

Bekaert specjalizuje się w sprawach ekstradycji i azylu politycznego. Reprezentował także rzekomą członkinię baskijskiej organizacji separatystycznej ETA Natividad Jauregui, która mieszka w Gandawie. Belgia odmówiła wydania jej Hiszpanii mimo trzech nakazów aresztowania z lat 2004, 2005 i 2015. Kobieta ukrywa się od 34 lat.