Aktywiści skrajnej prawicy (alt-right) potępili przemoc w trakcie wiecu w Charlottesville, wskazując, że to złe zarządzanie służbami mundurowymi przez politycznych zwierzchników doprowadziło do zaostrzenia konfliktu między demonstrantami a kontrdemonstrantami.

Przedstawiciele amerykańskiej skrajnej prawicy uważają też, że były to działania celowe, a media i politycy wraz z gubernatorem stanu Wirginia z ramienia Demokratów Terrym McAuliffe'em nie przedstawiają prawdziwej wersji wydarzeń z soboty.

Wiec w Charlottesville został zorganizowany pod hasłem „Zjednoczyć prawicę” i był protestem przeciwko planowanemu przez władze miejskie usunięciu pomnika generała Roberta E. Lee, dowódcy wojsk Konfederacji w czasie wojny secesyjnej (1861–1865). Podczas zajść zginęły trzy osoby: kobieta potrącona przez samochód, który wjechał w kontrdemonstrantów, oraz dwaj policjanci. Zginęli oni w katastrofie śmigłowca wspierającego z powietrza działania sił porządkowych. Na razie nie wiadomo, dlaczego maszyna spadła na ziemię.

Zarówno raport organizacji dziennikarskiej non profit o sympatiach lewicowych ProPublica, jak i zeznania świadków wskazują na złe zarządzanie siłami policyjnymi podczas wiecu przez politycznych zwierzchników, co w rezultacie zaostrzyło konflikt, zamiast go zakończyć.

Mieszkaniec Finlandii, który spędzał wakacje w USA, powiedział portalowi Breitbart News, że „policja powinna odgradzać tych ludzi od siebie (protestujących od kontrdemonstrantów), a oni kazali prawicowcom (osobom broniącym pomników) iść przez tłumy Antify (Anti-Fascist Action)”.

Inni świadkowie o pseudonimach “George” i “Sean” powiedzieli Breitbart News, że policja kazała im się rozejść, ale - jak twierdzą - „było to bardzo dziwne: policja zaczęła tworzyć ścianę z tarcz i spychać nas w stronę wąskich schodów, gdzie znajdowała się Antifa i Black Lives Matter (BLM - Życie czarnoskórych ma znaczenie)”. „Z tego, co widziałem, 98 proc. aktów przemocy było zainicjowanych przez Antifę” - dodał George.

Norweg, który od początku uczestniczył w wiecu, powiedział PAP, że organizatorzy mieli pozwolenie na wiec. "Byliśmy w parku, który jest na wzgórzu, w środku parku stał kordon policji, który odgradzał od nas jego drugą połowę wraz z dwoma wyjściami, z drugiej strony przy dwóch jedynych dostępnych wyjściach z parku zgromadziła się Antifa i BLM” - powiedział Norweg.

„Nagle oznajmiono nam, że zgromadzenie jest nielegalne i kazano nam się rozejść, ale policjanci odmówili przepuszczenia nas przez swój kordon na drugą stronę parku, byśmy mogli wydostać się tylnymi wyjściami, przy których nikogo nie było. Gdy nie chcieliśmy iść do wyjść, gdzie stała Antifa, zaczęli nas w tym kierunku spychać, a następnie zmuszać za pomocą gazu pieprzowego i pałek oraz gróźb aresztowania” - dodał.

„Widziałem osoby z urazami głowy po tych wydarzeniach. Gdy w końcu wyszliśmy z parku, doszło do starć z czekającą tam Antifą i BLM; podczas tych starć policja nie interweniowała, mimo że działo się to na ich oczach. Oni (policjanci) zrobili wszystko, by jak najbardziej zaognić tamtą sytuację, nie mam co do tego wątpliwości i jestem gotowy zeznać to w sądzie pod przysięgą” - podkreślał rozmówca PAP.

Organizator wiecu “Zjednoczenie Prawicy” Jason Kessler oświadczył, że władze miasta i służby mundurowe nie tylko nie uszanowały mówiącej o wolności słowa pierwszej poprawki do konstytucji, lecz także przyczyniły się do nasilenia przemocy, gdyż nie rozdzieliły protestujących.

Dyrektor biura prasowego Charlottesville Miriam Dickler zapytana w sobotę przez Breitbart News o zachowanie policji odpowiedziała, że „nie było rozkazów, by policja nie reagowała”. Dodała też, że „były bariery, które odgradzały osoby o odmiennych poglądach”.

Gubernator McAuliffe podczas sobotniej konferencji prasowej powiedział reporterom: “Mam wiadomość do wszystkich białych nacjonalistów i nazistów, którzy przybyli dziś do Charlottesville (…) przyjechaliście tu dziś, by skrzywdzić ludzi, i skrzywdziliście ludzi”. Nawiązując do wiecu wielokrotnie podkreślał słowo "naziści", natomiast ani razu nie wymienił nazwy lewicowych grup uczestniczących w zajściach: Antify czy BLM, mimo że był wielokrotnie pytany o udział tych organizacji w sobotnich zajściach.

Zastępca burmistrza Charlottesville Wes Bellamy bronił postępowania policji, mówiąc: "nie będę krytykował naszej policji, ponieważ wykonują swoją pracę najlepiej jak mogą”. McAuliffe także stanął w obronie policji.

Alt-right jest skrótem od ruchu “alternative right” (alternatywna prawica), który reprezentuje osoby o skrajnie prawicowych poglądach; część z nich identyfikuje się z tezą o supremacji białej rasy, inni zaś uważają się za buntowników przeciw mainstreamowym Republikanom.

Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)