Grzegorzowi B. przedstawiono też zarzut posiadania broni bez zezwolenia. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Prok. Dziekański poinformował, że podejrzany przyznał się do zarzutów dotyczących rozboju i gróźb wobec funkcjonariusza oraz obecnych w budynku poczty, nie przyznał się natomiast do zarzutu posiadania broni bez zezwolenia. Jak twierdził, broń kupił legalnie.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz. Dziekański zapowiedział, że prokuratura skieruje do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Sąd może rozpoznać ten wniosek jeszcze w czwartek.
W tej sprawie zostali przesłuchani m.in. wszyscy świadkowie, przeprowadzono oględziny zarówno samej sali, w której doszło do zdarzenia, jak i wszystkich pomieszczeń, w których sprawca przebywał. Były też przeprowadzone oględziny pojazdu 37-latka, a prokuratorzy przeanalizowali monitoring z urzędu.
Do napadu doszło we wtorek po godzinie 20. w urzędzie pocztowym przy ul. Broniewskiego na warszawskim Żoliborzu. Do placówki wszedł mężczyzna i groził znajdującym się wewnątrz pracownikom i klientom, w tym rodzinie z małym dzieckiem. Zażądał wydania pieniędzy.
Miał m.in. - według nieoficjalnych informacji - przystawiać broń do głowy dziewczynki i grozić jednej z kasjerek. Jak mówi informator PAP, 37-latek zagroził też detonacją ładunku - także pod tym kątem sprawdzano jego samochód.
Sprawca został zatrzymany i obezwładniony po negocjacjach z policjantami.