Dane z rynku pracy wciąż są stosunkowo dobre, kolejne miesiące będą jednak słabsze - ocenili we wtorek analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego w komentarzu do danych GUS. Według ekspertów spowolnienie gospodarcze będzie skutkować słabszym wzrostem płac, ale bez znacznych wzrostów bezrobocia.
Jak podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny, w październiku 2022 r. w ujęciu rok do roku zatrudnienie wzrosło o 2,4 proc., a wzrost wynagrodzeń sięgnął 13 proc. względem tego miesiąca w 2021 r. W porównaniu do września br. w październiku zatrudnienie wzrosło 0,1 proc., a wynagrodzenia pozostały na niezmienionym poziomie.
"Płace szczególnie szybko rosną w górnictwie (23 proc.) oraz transporcie (21 proc.). W pozostałych branżach wyniki są zdecydowanie słabsze – tempo oscyluje wokół poziomu 12 proc. Po uwzględnieniu inflacji (17,9 proc.) oznacza to realny spadek siły nabywczej wynagrodzeń" - ocenili eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Według autorów komentarza sytuacja ta utrzyma się przez większość przyszłego roku. "Wyniki firm rosną w coraz słabszym tempie, co ograniczy przestrzeń do ewentualnych podwyżek" - zauważyli.
Analitycy PIE wskazali, że według danych GUS w porównaniu do września br. liczba miejsc pracy w październiku zwiększyła się o 7 tys. etatów. "W kolejnych miesiącach prawdopodobne są zwolnienia. Niemniej ich skala będzie umiarkowana. Duży odsetek firm dalej raportuje, że istotnym problemem na rynku pracy są wciąż braki kadrowe" - zastrzegli.
Eksperci przytoczyli przy tym prognozy NBP, zgodnie z którymi bezrobocie mierzone w badaniach BAEL wzrośnie z 2,6 proc. do 3,5 proc. w 2023 r. oraz 4,6 proc. w 2024 r.
"Prognozy te są dość pesymistyczne wobec wciąż wysokiego zapotrzebowania na pracowników. Niedobory kadrowe stanowią bufor przed znacznym wzrostem bezrobocia. Przedsiębiorcy wciąż częściej planują zwiększać zatrudnienie niż zwalniać. W przypadku pogorszenia koniunktury w pierwszej kolejności zrezygnują z tworzenia nowych miejsc pracy" - oceniło PIE we wtorkowym komentarzu. (PAP)
mk/ je/