Nie chce bowiem, żeby podatnicy znowu je oddłużali. Ale przecież te ogromne długi musi w końcu spłacić samorząd, właściciel 51 proc. udziałów przyszłych szpitali-spółek. Wątpię, by zrobił to prywatny inwestor, który raczej dużym łukiem będzie omijał zadłużone placówki. Podobne wątpliwości budzą też powołanie kolejnego rzecznika praw pacjenta, dodatkowe ubezpieczenia od świadczeń gwarantowanych itd. Najgorsze jest jednak to, że składka, czyli podatek, może zostać znowu podwyższona.