"Od dawna czekaliśmy na ten moment. Muammar Kadafi został zabity" - oświadczył w czwartek premier Libii Mahmud Dżebril. Libijczycy wyszli na ulice, by świętować zabicie b. przywódcy. Zachód podkreśla, że śmierć dyktatora to początek nowej, demokratycznej Libii.

"Potwierdzamy, że całe zło, w tym Kadafi, zniknęło z naszego ukochanego kraju" - powiedział Dżebril, uważany za "numer 2" w Narodowej Radzie Libijskiej (NRL). Zapowiedział, że najpóźniej w piątek nowe władze ogłoszą całkowite wyzwolenie Libii spod 42-letnich rządów Kadafiego.

"Ogłaszamy światu, że Kadafi zginął z rąk rewolucjonistów" - powiedział wcześniej dziennikarzom rzecznik NRL w Bengazi, Hafiz Ghoga. "To jest historyczny moment, koniec tyranii i dyktatury. Dokonał się los Kadafiego" - oświadczył rzecznik.

Kadafiego zabili bojownicy NRL

Przedstawiciele nowych władz libijskich mówią, że 69-letni Kadafi najpewniej zmarł w wyniku ran odniesionych w trakcie akcji pościgowej w czwartek o świcie koło Syrty. Minister informacji nowej Libii Mahmud Szammam powiedział Reutersowi, że Kadafiego zabili bojownicy NRL.

Wcześniej przedstawiciel NRL Abdel Madżid informował, że były dyktator został ranny w nogi i w głowę, gdy próbował uciekać w konwoju, zaatakowanym przez lotnictwo NATO. "Oddano mnóstwo strzałów do jego grupy, Kadafi zmarł" - powiedział Madżid.

NATO poinformowało, że ok. godziny 8.30 czasu polskiego w pobliżu Syrty jego lotnictwo zaatakowało pojazdy wojskowe sił wiernych Kadafiemu. Sojusz zaznaczył, iż nie jest pewien, czy Kadafi zginął w tym ataku. Przeprowadziło go lotnictwo francuskie.

Kadafi został raniony przez swojego ochroniarza

Jeden z bojowników zaznaczył, że w ostatniej chwili przed pojmaniem Kadafi został raniony w klatkę piersiową przez swojego ochroniarza.

Libijska telewizja oraz inne stacje pokazały zdjęcia żołnierzy, którzy otaczają dwa wyloty z betonowego przepustu pod autostradą, gdzie znaleziono Kadafiego. Nad otworami widoczne są napisy: "Kadafi zasługuje na pogardę" i "Bóg jest wielki".

Z miejsca pojmania Kadafi został przewieziony do Syrty. Zapis wideo pokazuje go oszołomionego i rannego, ale najwyraźniej żywego i gestykulującego rękami w chwili, gdy jest ciągnięty z półciężarówki przez grupę przepychających się powstańców, bijących go i szarpiących za włosy. Na następnych ujęciach wydaje się padać na ziemię, a potem zakrywa go tłum.

Al-Dżazira podała po godz. 16 czasu polskiego, że ciało obalonego dyktatora przywieziono do Misraty, gdzie umieszczono je w meczecie. Według Al-Arabii zwłoki znajdują się w centrum handlowym w dzielnicy Suk Tawansa.

Departament Stanu USA nie może na razie potwierdzić doniesień o Kadafim

NATO sprawdza doniesienia o schwytaniu Kadafiego - poinformował przedstawiciel Sojuszu. Zaznaczył, że zajmie to trochę czasu. Departament Stanu USA oświadczył, że nie może na razie potwierdzić doniesień medialnych o schwytaniu bądź śmierci Kadafiego.

Al-Dżazira pokazała też zdjęcie ciała mężczyzny, którego zidentyfikowano jako dowódcę sił Kadafiego, ministra obrony Abu Bakra Junisa Dżabra. Brodaty mężczyzna miał ślad po kuli poniżej szyi.

Nie żyją też dwaj synowie Kadafiego, Saif al-Islam oraz Mu'tasim. Ich ciała zabrano do szpitala w Misracie - podała w czwartek libijska telewizja państwowa.

Po pojawieniu się informacji o śmierci Kadafiego mieszkańcy Trypolisu zaczęli strzelać w powietrze i wznosić okrzyki "Allahu akbar". W Syrcie po tygodniach krwawego oblężenia świętowano jednocześnie wyzwolenie miasta. Mieszkańcy tańczyli i śpiewali libijski hymn. Wymachiwali flagami nowej Libii, nożami, karabinami, a także złotym pistoletem, który mieli zabrać Kadafiemu.

Reżim Kadafiego definitywnie przestał istnieć

Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że zgon Muammara Kadafiego "oznacza zakończenie długiego i bolesnego rozdziału" dla Libii. Obama zaznaczył, że świat może teraz uznać, iż reżim Kadafiego definitywnie przestał istnieć.

Prezydent zwrócił się do Libijczyków, by zapewnili kontrolę nad niebezpieczną bronią i przestrzegali praw człowieka.

Śmierć byłego libijskiego przywódcy "oznacza koniec ery despotyzmu i represji. Dziś Libia może przewrócić kartę historii i wyjść naprzeciw nowej, demokratycznej przyszłości" - oświadczyli szef Komisji Europejskiej Jose Barroso i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Zaapelowali do nowych władz o kontynuowanie procesu jednoczenia kraju, w sposób, który "pozwoliłby na demokratyczną, pokojową i przejrzystą transformację".

Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła zadowolenie z przejęcia przez libijskich powstańców kontroli nad Syrtą. "Po dziesięciu miesiącach nadzwyczajnych poświęceń Libijczycy mogą z dumą i z przekonaniem powiedzieć, że obalili reżim, który ich terroryzował i represjonował przez 40 lat" - podkreśliła.

To historyczna zmiana dla Libii - powiedział sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Zaapelował do żołnierzy walczących po obu stronach konfliktu, by złożyli broń.

Prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że śmierć Kadafiego to "sygnał,(...) dający się interpretować jako potwierdzenie nieuchronności i nieodwracalności tych zmian, które zachodzą w Afryce Północnej w kierunku demokratyzacji, w kierunku wyznaczonym przez wiosnę arabską".

Rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki podkreślił, że los Kadafiego powinien być przestrogą dla innych dyktatorów w regionie i w świecie. "Żałujemy, że pułkownik Kadafi nie został osądzony za swe zbrodnie przez sąd w Libii lub w Hadze. Mamy nadzieję, że jego współpracownicy poszukiwani za zbrodnie wkrótce staną przed tymi sądami" - zaznaczył Bosacki w oświadczeniu MSZ.

Śmierć libijskiego pułkownika, który w 1969 r. odsunął od władzy króla Idrisa I, to dla Libijczyków szansa na lepszą przyszłość - ocenił premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Podkreślił, że Wielka Brytania będzie ich w tym procesie wspierać i z nimi współpracować.

Nadeszła pora na "pojednanie w zjednoczeniu i wolności" - powiedział prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który wraz z Cameronem naciskał na wojskową interwencję w Libii.

"Otworzyła się teraz ostatecznie droga do politycznego pokojowego nowego początku" - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel.

"Tak przemija chwała świata"

Premier Włoch Silvio Berlusconi, komentując wiadomość o schwytaniu byłego przywódcy Libii, posłużył się łacińską maksymą: "sic transit gloria mundi" (tak przemija chwała świata). "Teraz wojna się skończyła" - dodał szef włoskiego rządu.

Berlusconi był przez lata najbliższym na Zachodzie sojusznikiem libijskiego przywódcy, którego nazywał "przyjacielem liderem".

Prof. Janusz Danecki z Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej nie sądzi, by śmierć Kadafiego była przełomowym wydarzeniem. "Głównym problemem w Libii w tej chwili jest organizowanie się nowych władz. Oczywiście przeszkadzała im do tej pory pewna opozycja i samo to, że Kadafi się ukrywa, że jest obecny. Już teraz tego elementu nie będzie. Teraz jednak najważniejsze problemy to: organizowanie władz, organizowanie państwa, zastanowienie się, co z przeszłością, jaki przyjąć stosunek do tych władz, które były. Jednym słowem, jest wiele różnych problemów, z którymi Libijczycy muszą sobie dać radę. Nie oczekujmy, że zapanuje spokój i wspaniale zorganizowane państwo".

Libia bez Kadafiego "aż tak bardzo się nie będzie różniła"

Zbigniew Pisarski z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego jest zdania, że Libia bez Kadafiego "aż tak bardzo się nie będzie różniła, bo rozwarstwienie w oparciu o plemiona, o układ plemienny, się nie zmieni". Zaznaczył, że "najważniejszym wyzwaniem będzie budowa wewnętrznego pojednania", ponieważ "Libia będzie budowana w oparciu o tych samych ludzi, którzy służyli dotychczas Kadafiemu".