W wojskowej prokuraturze powstaje raport o pierwszych dniach śledztwa w sprawie tragedii pod Smoleńskiem. Przygotowuje go Marek Pasionek, doświadczony w walce z mafią prokurator.
Pasionek przez lata pracował w katowickiej prokuraturze w pionach zwalczania przestępczości zorganizowanej. Był wielokrotnie nagradzany za swoje osiągnięcia w walce z mafią i z przestępcami w białych kołnierzykach. Przez dwa lata był zastępcą koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. Od czwartku Pasionek formalnie nadzoruje śledztwo wojskowej prokuratury w sprawie katastrofy. „DGP” ujawnił to w piątek na swoich stronach internetowych. Prokurator nie chciał rozmawiać o swojej roli w wojskowym śledztwie. – Decyzja o powierzeniu nadzoru prokuratorowi Pasionkowi zapadła w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej – mówi nam Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego.
Powierzenie mu nadzoru nad sprawą katastrofy Tu-154M ma pchnąć polskie śledztwo na nowe tory. Jego zadaniem jest sprawdzenie, ile błędów popełniono na początku postępowania. Pasionek sprawdza też, czy nie było zasadne powołanie wspólnej grupy prokuratorów wojskowych i cywilnych. Zadaniem tych ostatnich mogło być np. zabezpieczanie terenu katastrofy.
W Naczelnej Prokuraturze Wojskowej zapadła jeszcze jedna ważna decyzja. Jutro do Rosji wyjeżdża gen. Zbigniew Woźniak, zastępca naczelnego prokuratora wojskowego. Będzie asystował przy pracy rosyjskich prokuratorów. Jest najbardziej doświadczony. Nadzorował m.in. śledztwo w sprawie zbrodni wojennej w Nangar Khel. Woźniak zastąpi płk. Jarosława Ciepłowskiego. Szef Prokuratury Generalnej Andrzej Seremnt zapewniał, że Ciepłowski bierze udział w przesłuchaniach świadków przez rosyjskich prokuratorów i może im także zadawać pytania. „DGP” ustalił jednak, że Ciepłowski tylko asystuje przy czynnościach rosyjskich prokuratorów i nie może brać w nich czynnego udziału.