Co najmniej 13 osób zginęło w ponad 200 pożarach szalejących w Chile, głównie w jego środkowej części - poinformowały w piątek władze tego kraju. Żywioł całkowicie zniszczył dziesiątki tysięcy hektarów lasów, upraw i blisko sto domów.

Jedenaście osób, w tym strażaczka, zginęło w miejscowości Santa Juana, położonej około 500 km na południe od stolicy, Santiago de Chile - poinformowały lokalne władze.

Władze podały także, że w południowym regionie La Araucania rozbił się śmigłowiec biorący udział w akcji gaszenia pożarów. Zginęły dwie osoby: pilot i mechanik.

Chilijski rząd ogłosił stan klęski żywiołowej w regionach Nuble i Biobio. Prezydent Gabriel Boric w piątek skrócił swoje letnie wakacje i udał się do regionów najbardziej dotkniętych pożarami, właśnie Nuble i Biobio.

"Moją rolą jako prezydenta jest zapewnienie, że wszystkie zasoby będą dostępne w tej kryzysowej sytuacji, aby ludzie czuli, że nie są sami" – zapewnił Boric. Dodał, że pożary mogły być efektem nie tylko fali letnich upałów, lecz także celowych podpaleń.

Pożary wzmagają silny wiatr i wysokie temperatury, sięgające 40 st. Celsjusza. Do walki z ogniem skierowano ponad 2,3 tysiąca strażaków. (PAP)

sp/