Jesień przynosi Niemcom kolejny kryzys - jest to rosnąca gwałtownie liczba imigrantów. Kilka krajów związkowych, z Bawarią na czele, ma trudności z zakwaterowaniem kolejnych osób – pisze w sobotę portal dziennika „Welt”.
„W obliczu licznych kryzysów, związanych z cenami gazu, wojną na Ukrainie i niedoborami energii, nadciąga kolejny problem dla niemieckich gmin: liczba uchodźców z regionów objętych kryzysami: Iraku, Afganistanu czy Syrii, ponownie rośnie” – informuje gazeta.
Do końca sierpnia br. tylko do Bawarii przybyło 58 tys. migrantów (liczba ta nie uwzględnia uchodźców wojennych z Ukrainy). To pięć razy więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Według danych bawarskiego MSW siedem landowych ośrodków recepcyjnych oraz miejsc zbiorowego zakwaterowania, w których podejmowane są decyzje o azylu i dalszym zakwaterowaniu, obłożenie wynosi obecnie 108 proc., a tendencja jest rosnąca. Osobom, którym pozwolono zostać w Niemczech, trudno znaleźć miejsce w jednym z ośrodków zakwaterowania dla uchodźców, które w Bawarii są zapełnione w 93 proc.
„Te rosnące liczby uderzają w system, który już jest w dużej mierze na wyczerpaniu” – komentuje Markus Pannermayr (CSU), burmistrz miasta Straubing w Dolnej Bawarii i przewodniczący Bawarskiego Związku Miast. Jak dodaje, gminy i urzędy pomocy społecznej są obciążone w związku z kryzysem energetycznym i opieką nad uchodźcami już przebywającymi w Niemczech. Liczba samych zarejestrowanych Ukraińców szacowana jest przez MSW Niemiec na ponad 990 tys.
Pannermayr domaga się od rządu federalnego większego wsparcia finansowego i większej koordynacji. W ubiegłym tygodniu bawarskie organizacje wysłały list do kanclerza Olafa Scholza, w którym proszą go o „bardziej rygorystyczną (...) kontrolę nad przyjmowaniem migrantów do Niemiec”, argumentując, że kryzysowi uchodźczemu, podobnemu do tego z 2015 roku, towarzyszą teraz inne wyzwania.
W zeszłym tygodniu Markus Lewe, prezes Niemieckiego Związku Miast, wezwał do pilnego zwołania szczytu z udziałem krajów związkowych i władz lokalnych ze względu na "wąskie gardła" w zakwaterowaniu – informuje „Welt”.
Na dzień 31 lipca niemiecka policja stwierdziła łącznie ok. 36 tys. nielegalnych przekroczeń granicy. W styczniu do kraju nielegalnie przybyło 4,4 tys. osób, a potem liczba ta rosła z miesiąca na miesiąc - w lipcu było to 6,9 tys.
Według szacunków MSW na sytuację duży wpływ mają migranci, którzy przedostali się nielegalnie przez Bałkany lub Grecję, a następnie przylecieli do Niemiec samolotem. MSZ zakłada, że liczba wniosków azylowych będzie nadal rosła. Od początku tego roku do końca sierpnia federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców zarejestrował łącznie 115,4 tys. wniosków wstępnych. (PAP)