W Czernihowie, leżącym na północy Ukrainy, panuje stan całkowitej katastrofy humanitarnej: nie ma wciąż korytarza humanitarnego, wojska rosyjskie ostrzelały szpital - poinformował w niedzielę w ukraińskiej telewizji mer miasta Władysław Atroszenko.

Mer powiedział, że przez ostatnie dni udawało się okresowo podłączać energię elektryczną. "Teraz jednak widzimy, że dalej jest to praktycznie niemożliwe. Jeśli uda się nam połączyć sieci na jakąś godzinę, to będzie to cud. Oczekujemy pogorszenia sytuacji. Wszystkie sieci są zniszczone" - powiedział mer.

Jak poinformował, wojska rosyjskie ostrzelały szpital niedaleko strefy walk. W budynku wybite są szyby. Operowani pacjenci leżą na korytarzach, gdzie temperatura nie przekracza 11 st. Celsjusza.

Dodał, że w mieście jest wiele grup mieszkańców, które powinny być ewakuowane, są w nich ludzie potrzebujący zabiegów medycznych, pacjenci szpitali, kobiety z dziećmi. Jednak w Czernihowie wciąż nie powstały oficjalne korytarze humanitarne. Zaapelował do władz, by zwróciły uwagę na obecne okoliczności.

"Tu płynie krew dzieci, kobiet i ludności cywilnej. Terminy i czas biegną tu zupełnie inaczej" - powiedział Atroszenko. Zapewnił, że miasto "wytrzyma", ale "chodzi o ilość przelanej ludzkiej krwi".