Państwo na wszystkim zarabia, rekordowo rosną zyski producentów paliwa, gazu i nawozów, a równocześnie rolnicy rwą włosy z głowy - powiedział w poniedziałek przewodniczący PO Donald Tusk, który złożył wizytę w gospodarstwie w Grucznie koło Świecia w woj. kujawsko-pomorskim.

Tusk w Grucznie odwiedził rolnika Dariusza Niciejewskiego, który na 40 hektarach uprawia żyto, pszenżyto, jęczmień i kukurydzę, a także hoduje 120 sztuk trzody chlewnej. Dziennikarze mieli okazję przysłuchać się ich rozmowie. Gospodarzowi towarzyszył syn Mateusz.

"Takie czasy, jakie przyszły to ja nie pamiętam, a już trochę gospodarzę, najpierw z ojcem, a samodzielnie od 2020 r. Jeszcze 10 lat temu - a był to trudny czas, bo zmarła mi żona - była możliwość jak ktoś chciał pracować odbić się i pchać dalej. Teraz ja czy moi sąsiedzi, czy koledzy rolnicy w kraju mają ciężko. Jeżeli coś się z tym nie nie zrobi ... Za parę miesięcy, a mamy pełne magazyny zboża... U nas na wsi jestem jedynym, co hoduje świnie. Nie ma nikt hodowli, piękne obiekty stoją puste. Co dalej, co dalej. Coś z tym trzeba zrobić" - powiedział Dariusz Niciejewski.

Rolnik mówił, że do 2014 r., nawet do 2015 r. jeszcze jakoś szło. Mówił, że rozumie rolników protestujących przed urzędami.

Tusk powiedział, że jeździ po kraju, spotyka się z rolnikami, a problemy w wielu miejscach są identyczne.

"Oczywiście na pierwszym miejscu opłacalność produkcji - wzrost kosztów energii od benzyny po prąd, gaz. Oferowana cena za pszenicę jest przeszło dwa razy niższa niż w czerwcu, rolnicy pokupowali drogie nawozy kiedy były potrzebne i co im z tego, że teraz można kupić taniej. Kłopot z tymi, co robią taką dezinformację. Mówili: nie sprzedawajcie zboża, bo będzie dużo wyższa cena. Nie wiem czy to jest zła wola, czy niekompetencja, czy dziwne interesy. Kwstia zboża z Ukrainy - moim zdaniem zabrakło kompetencji ze strony władz żeby nad tym zapanować. Jak to możliwe, że tego nikt nie widział" - mówił szef PO.

Podkreślił, że nie wie jak to się stało w sprawie ukraińskiego zboża, skoro Elewarr (spółka zajmująca się magazynowaniem m.in. zbóż) jest pod kontrolą państwa i granica jest pod kontrolą państwa, a wiele osób też alarmowało, że idzie katastrofa.

"Sprawdziłem też jak rosną zyski producentów czy to Orlenu z tym nieszczęsnym paliwem, czy PGNiG z gazem, czy zakłady azotowe. Rolnik dostaje w ..., a państwo na wszystkim zarabia. Każda z tych spółek ma rekordowe zyski, równocześnie rolnicy rwą włosy z głowy" - mówił Tusk.

Szef PO dodał, że na przykład rolnicy na Opolszczyźnie skarżyli się, że trudno jest im wydzierżawić grunty rolne z zasobów Skarbu Państwa. Niciejewski przyznał, że w jego okolicy również jest ten problem. (PAP)

autor: Jerzy Rausz