Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt złożył w Sejmie klub PiS. Według jej autorów nowelizacja ma być kluczowym "kamieniem milowym" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Ustawą zajmie się teraz Senat.
Żadna z 14 poprawek opozycji do noweli nie uzyskała poparcia. Nowelizację poprali niemal wszyscy posłowie PiS, przeciwko był koalicjant PiS – Solidarna Polska, a także Konfederacja i Polska 2050. Posłowie KO, Lewicy i KP-PSL w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu. Po głosowaniu szef klubu KO Borys Budka powiedział dziennikarzom, że w Senacie zostaną przyjęte poprawki do noweli, które spowodują, że uzyskanie środków z KPO nie będzie budzić wątpliwości.
Po głosowaniu politycy innych ugrupowań opozycyjnych krytykowali Polskę 2050 za wyłamanie się z wspólnego frontu opozycji w sprawie głosowania nad tą ustawą.
"My powiedzieliśmy jasno - zgodziliśmy się, że nie wyrzucamy tej ustawy do kosza w pierwszym czytaniu, że nie popieramy wniosku Konfederacji, ale od samego początku jasno mówiliśmy, że uzależniamy los tej ustawy od przyjęcia naszych poprawek. Po co my zgłaszamy nasze poprawki, gdy jak wyrzucą je do kosza to powiemy: i tak ją puścimy?" - powiedział Hołownia w poniedziałek w Polsat News.
Dodał, że partnerzy Polski2050 z opozycji mówią, że nowelizacja zostanie poprawiona w Senacie. Ale - stwierdził - szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro jest umówiony z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. "I wszyscy to wiemy, że po kolei jedna po drugiej te poprawki senackie odrzuci. I ta ustawa wyjedzie w takim kształcie, jak została uchwalona w Sejmie" - dodał.
Stąd zdaniem Hołowni Senat powinien odrzucić ustawę, zamiast zgłaszać do niej poprawki. "Jeśli to zrobimy, Ziobro będzie musiał przełknąć żabę i zagłosować za tą ustawą, a nie przeciw poprawkom opozycji" - uważa Hołownia.
Uchwała Senatu odrzucającą ustawę albo senacka poprawka jest przyjęta, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Lider Polski 2050 odpowiadał też na zarzut, że złamał jedność opozycji.
"Nie będę łamał sumień moich parlamentarzystów, nie będę głosował za czymś co jest złem i kłamstwem" - podkreślał. "Jeżeli jesteście pewni tego, jak zagłosowaliście, to dlaczego Hołownia jest dla was problemem, podczas gdy głosowanie naszych siedmiu posłów nie zmienia całego krajobrazu" - dodał.
Zapewniał, że o stanowisku Polski 2050 rozmawiał kilkakrotnie z Donaldem Tuskiem. "Zakomunikowałem mu jasno, jaka będzie nasza decyzja, podobnie Krzysztofowi Gawkowskiemu, Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Nie poleciałem stroić się w szatki: zobaczcie to są ci źli, a ja jestem dobry" - powiedział.
Przyznał, że namawiał innych liderów opozycji do głosowania przeciw, bo nowela ustawy o SN jest niezgodna z konstytucją i oznacza paraliż NSA. Głosowania za nią oznacza też, dodał, że "wysyłamy potężny demobilizacyjny sygnał do naszych elektoratów". "Pieniądze z KPO należą się Polakom, ale nie w pakiecie z łamaniem podstawowych praw" - przekonywał Hołownia. (PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz
pś/ mok/