Moim zdaniem kara śmierci za najcięższe przestępstwa powinna być dopuszczalna. W tym względzie nie zgadzam się z nauką kościoła, bo jestem zwolennikiem kary śmierci, ale jej nie mamy - mówił podczas poniedziałkowego Q&A premier Mateusz Morawiecki.

Premier Mateusz Morawiecki podczas poniedziałkowego "Q&A" zapytany został między innymi o przywrócenie kary śmierci w przypadku najcięższych przestępstw, w tym zdrady stanu. Jak argumentował internauta zadający pytanie, takie przestępstwo popełnia rząd Zjednoczonej Prawicy poprzez "grabież polskiego mienia" i "sprowadzanie obywateli do rangi niewolników".

Szef rządu odpowiedział, że to podczas rządów Platformy Obywatelskiej sprzedawano polskie przedsiębiorstwa. "Jeśli chodzi o grabież, to nasi konkurenci są w tym bezkonkurencyjni. My natomiast zrobiliśmy wszystko, żeby zrepolonizować szereg przedsiębiorstw sprzedanych przez Platformę. Choćby niedawno odkupiona została przez PGE PKP Energetyka, takie wielkie, bardzo ważne przedsiębiorstwo, które zostało sprzedane w ostatnich latach rządów Platformy Obywatelskiej" - ocenił. Dodał, że podczas rządów PO chciano sprzedawać polskie przedsiębiorstwa Federacji Rosyjskiej.

Odnosząc się do "sprowadzania obywateli do rangi niewolnika" zwrócił uwagę na wysokość płacy minimalnej oraz podwyższenie wieku emerytalnego podczas rządów poprzedników. "My przede wszystkim staraliśmy się i w wiarygodny sposób zrealizować nasze obietnice - przywrócić wcześniejszy wiek emerytalny i podnieść płacę minimalną. Wprowadziliśmy stawkę godzinową" - wymieniał.

Morawiecki przekazał, że w jego opinii karę śmierci "należałoby przemyśleć" i nie postępować pochopnie jak współczesny świat, który szybko chce ją wyeliminować.

"Moim zdaniem kara śmierci za najcięższe przestępstwa powinna być dopuszczalna. Uważam, że to był taki przedwczesny wynalazek lat 90. czy wcześniejszych. W tym względzie również nie zgadzam się z nauką kościoła, bo jestem zwolennikiem kary śmierci" - wyjaśnił.(PAP)

Autorka: Aleksandra Kiełczykowska