Te pieniądze i tak byśmy dostali, ale przy rozliczeniu rocznym podatku PIT. Pan premier Donald Tusk chyba nie rozumie, o co tu chodzi! - tak na apel lidera PO o zwrot wyrównania związanego z Polskim Ładem zareagował w Salonie24.pl senator KO Antoni Mężydło.

Portal Salon24.pl spytał w piątek senatora KO Antoniego Mężydłę o apel przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, by parlamentarzyści nie przyjmowali wyrównania, przyznanego im w związku z Polski Ładem, a jak już dostaną, przeznaczyli je na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

"Ale gdzie tam, jaki zwrot? Pan premier Donald Tusk chyba nie rozumie, o co tu chodzi! To pieniądze, które i tak byśmy dostali, ale przy rozliczeniu rocznym podatku, PIT-u. To jest to 30 tysięcy kwoty wolnej od podatku. Jak się doliczy podatek to wychodzi 5 tysięcy; jak się podzieli przez 12, to wyjdzie 425 złotych. I to ma być podzielone w ten sposób, żebyśmy dostawali te pieniądze co miesiąc, a nie raz w roku większą kwotę" - komentuje Mężydło.

Na uwagę, że według niektórych interpretacji tego typu podzielenie pieniędzy, co miesiąc, nie powinno przysługiwać parlamentarzystom, bo nie są pracownikami etatowymi, senator odpowiada: "Właśnie tu były pewne wątpliwości, ale nam je dokładnie wyjaśnili. Kancelaria Senatu prosiła o interpretację. I wynika z niej wyraźnie, że kwota wolna i jej rozłożenie na dwanaście miesięcy dotyczy wszystkich, nie tylko pracowników etatowych. Tak więc to, co się stało, jest całkiem normalne. Nie należy robić z tego afery".

Portal Onet.pl podał w czwartek, że "Kancelaria Sejmu przelała posłom część pieniędzy, które wcześniej zostały im zabrane w ramach Polskiego Ładu". "Wcześniej parlamentarzyści otrzymali przelewy nawet o 1,4 tys. zł niższe niż miesiąc wcześniej. Cała sprawa budzi wątpliwości doradców podatkowych" - czytamy.

W piątek około południa na stronie internetowej Sejmu opublikowano interpretację dotyczącą stosowania przepisów o kwocie zmniejszającej podatek do uposażeń poselskich. Interpretacja została wydana przez Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej na wniosek Kancelarii Sejmu.

Jak wskazano w interpretacji, zgodnie z artykułem 26 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, uposażenie posła traktowane jest jako wynagrodzenie ze stosunku pracy. Tak samo są traktowane dodatki, jakie przysługują posłom i senatorom, na przykład w związku ze sprawowaniem funkcji przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji i podkomisji sejmowych, a także takie, które są przyznawane przez prezydia Sejmu i Senatu.

Z interpretacji podatkowej KIS wynika, że zaliczki na podatek dochodowy, pobierane od uposażenia posłów i senatorów, powinny być pomniejszane o kwotę wolną, przypadającą na dany miesiąc.

Udostępnienia tej interpretacji chciał Borys Budka. W piątek, również około południa, napisał na Twitterze, że "w imieniu Koalicji Obywatelskiej wystąpił o natychmiastowe udostępnienie interpretacji podatkowej, na podstawie której Kancelaria Sejmu zwróciła posłom 425 zł tytułem +kwoty wolnej+". "Nie ma naszej zgody na uprzywilejowanie posłów. Podatnicy muszą być tak samo traktowani" - napisał Budka.

We wniosku skierowanym do marszałek Sejmu Elżbiety Witek szef klubu KO napisał m.in, że "w czasie rosnących cen podstawowych produktów spożywczych, gazu czy energii elektrycznej, a także skutków nieudolnego wprowadzenia zmian podatkowych w ramach tzw. Polskiego Ładu, przez które wiele osób otrzymuje niższe wynagrodzenie niż miało to miejsce w roku ubiegłym, jakakolwiek próba finansowego uprzywilejowania posłów w stosunku do obywateli jest co najmniej niestosowna".

Po publikacji Onetu w czwartek późnym wieczorem zarówno Centrum Informacyjne Sejmu, jak i wiceminister finansów Artur Soboń oświadczyli, że posłowie nie są w żaden sposób uprzywilejowani względem innych podatników i nie ma żadnej zmiany, która poprawiłaby sytuację posłów w związku z Polskim Ładem.

CIS w przesłanym PAP komunikacie ocenia, że publikacja Onetu "zawiera informacje nieścisłe, nieprecyzyjne i wprowadzające czytelników w błąd, mimo przesłanych autorowi szczegółowych wyjaśnień i danych". Jak zaznaczono, każdy poseł, którego aktywność zawodowa jest skupiona wyłącznie lub prawie wyłącznie na Parlamencie, otrzymuje z tytułu wykonywania mandatu tzw. uposażenie poselskie, zwane poselską pensją.

Zgodnie z obowiązującą od wielu lat ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, uposażenie i dodatki do uposażenia są traktowane jako wynagrodzenie ze stosunku pracy. Konsekwencją takiej regulacji jest m. in. odprowadzanie od uposażeń – na identycznych zasadach, jakie dotyczą pensji otrzymywanych przez miliony Polaków – pełnych składek na ubezpieczenia społeczne oraz pełne opodatkowanie podatkiem dochodowym od osób fizycznych. "Posłowie nie są w tym zakresie w żaden sposób uprzywilejowani w stosunku do pozostałych obywateli" - podkreśla CIS. (PAP)