Jest to bardzo zły przykład dla obywateli, kiedy po trzykrotnym wezwaniu sędzia staje ponad prawem i nie stawia się do prokuratury na przesłuchanie - ocenił w piątek szef Komitetu Wykonawczego PiS, poseł Krzysztof Sobolewski.

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie wyraziła w czwartek zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi w celu postawienia mu zarzutów dotyczących ujawnienia tajemnicy ze śledztwa - o co wnioskowała prokuratura. Decyzja jest nieprawomocna.

Sobolewski ocenił w piątek w TVP Info, że "jest to bardzo zły przykład dla obywateli taka sytuacja, kiedy po trzykrotnym wezwaniu sędzia staje ponad prawem i nie stawia się do prokuratury na przesłuchanie". "Gdzie każdy inny obywatel, prawdopodobnie już po drugim wezwaniu, zostałby doprowadzony na żądanie prokuratury na przesłuchanie przez policję" - dodał poseł PiS.

Według niego, jednocześnie pokazuje to, że reforma wymiaru sprawiedliwości wymaga kontynuacji. "I to jest też sygnał do naszego obozu, żeby taką kontynuację przeprowadzić, i to jak najszybciej. I mam nadzieję, że taka kontynuacja wymiaru sprawiedliwości będzie tylko i wyłącznie możliwa, jeśli będzie jedność i w obozie Zjednoczonej Prawicy, i będziemy mieli większość sejmową" - powiedział Sobolewski.

Jego zdaniem paradoksem tego wszystkiego jest nieuznawanie Izby Dyscyplinarnej przez część protestujących i samego sędziego Tuleję i radość z orzeczenia tej nieznawanej przez nich Izby. "Rozumiem, że orzeczenie traktują jako istniejące, ale Izbę Dyscyplinarną, która to orzeczenie wydała jako nieistniejącą. To jest cały paradoks tej naszej totalnej opozycji" - powiedział szef Komitetu Wykonawczego PiS.

Wniosek w sprawie warszawskiego sędziego Igora Tuleyi został skierowany do Izby Dyscyplinarnej SN w połowie marca. Prokuratura Krajowa informowała wtedy, że w związku z tym, iż sędzia Tuleya po raz trzeci - mimo prawnego obowiązku - nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, Wydział Spraw Wewnętrznych PK wystąpił do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie.

W listopadzie ub.r. na wniosek prokuratury Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu. Powodem wniosku prokuratury było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.

Sam sędzie Tuleya mówił po decyzji ID, że to mała bitwa, którą dziś wygraliśmy, ale wojna w obronie praworządności jeszcze trwa. Dodał, że jego immunitetu też w pierwszej instancji nie został uchylony, odnosząc się do tego, że czwartkowa decyzja jest nieprawomocna.