Najnowsze propozycje PO nie zasługują nawet na komentarz. Przekraczają wszelkie granice demagogii politycznej i przywołują demony z czasów, gdy ta ekipa razem z PSL rządziła Polską – uważa przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej zaprezentowali w sobotę "Receptę na kryzys" jako odpowiedź na rządowy Krajowy Plan Odbudowy, którego zarys przedstawili w piątek premier Mateusz Morawiecki i jego ministrowie. Propozycje zakładają m.in. 5-procentowy VAT dla poszkodowanych w pandemii branż, 10 tys. zł kwoty wolnej od podatku, odszkodowania dla firm, likwidację tzw. podatku Belki, nowe przepisy obowiązujące dopiero od 1 stycznia i handel w niedziele.

"Najnowsze propozycje PO nie zasługują nawet na komentarz. Przekraczają wszelkie granice demagogii politycznej i przywołują demony z czasów, gdy ta ekipa razem z PSL rządziła Polską" – napisał szef "S" na portalu tysol.pl.

"Jeśli bowiem Borys Budka za priorytet uznaje młodych, to trzeba mu przypomnieć zmarnowane pokolenie, które za jego rządów, pracując na śmieciówkach, m.in. nie budowało swojego emerytalnego kapitału. Trzeba mu przypomnieć o ich dyskryminacji, gdy dzięki PO-PSL można było płacić im poniżej minimalnego wynagrodzenia" – napisał Piotr Duda.

"Jeśli Borys Budka mówi o kwocie wolnej od podatku i zapomina o swoich zaniechaniach, a do tego zapomina o wyrzuconej do kosza inicjatywie +Solidarności+ w sprawie płacy minimalnej, to, cytując klasyka, powiem – stracił dobrą okazję, żeby siedzieć cicho. Hipokryzja jest tu najdelikatniejszym określeniem, bo PO powinna była to zrobić 12 lat temu!" – dodał.

Przewodniczący związku przypomniał, że Solidarność niezmiennie postuluje, aby kwota wolna od podatku wynosiła tyle, aby pracujący na minimalnym wynagrodzeniu w ogóle nie płacili podatku.

"Ale tę kieruję do obecnie rządzących, a nie formacji demagogów spod znaku pomarańczowej hipokryzji" – zaznaczył.

"Lider PO wraz z innymi towarzyszącymi mu tuzami intelektu chce też zniesienia ograniczenia handlu w niedzielę. Pomijam fakt, że już dzisiaj Kodeks pracy nakazuje solidnie płacić za nadgodziny i pracę w dni wolne, dlatego nie ma potrzeby żadnych nowych przepisów. A jeśli już, to czemu tylko handel? Trzeba wszystko otworzyć: banki, urzędy, stacje diagnostyczne, itd. Jak solidarnie, to solidarnie" – skomentował Duda.

Podkreślił, że Solidarność od lat mówi, że niedziela jest ustawowym dniem wolnym od pracy.

"Pracownik powinien godnie zarobić w normalnym tygodniu pracy, a nie za niedzielne dodatki i nadgodziny" – ocenił.

"I na koniec apeluję do PO, a właściwie żądam – proszę się nie powoływać na solidarność. Wasze myślenie, to zwalniać wszystkich z płacenia składek i podatków, z jednoczesnym żądaniem, aby każdemu udzielać pomocy. Według was płacić mają tylko pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę, a reszta ma z tego korzystać. To nie ma nic wspólnego z solidarnością. Tak jak nie miało nic wspólnego z solidarnością zarządzanie przez was kryzysem w 2008 roku, gdy wyrzuciliście do kosza pakt społeczny, przerzucając koszty wyłącznie na pracowników" – wskazał szef "S".

"O wieku emerytalnym, zdemolowanym Kodeksie pracy, OFE, zniszczeniu dialogu społecznego już nie wspomnę. Szkoda na was emocji!" – stwierdził.