Do 500 wzrosła liczba syryjskich uchodźców, przewiezionych do Włoch samolotami w ramach tzw. mostu humanitarnego. W piątek przybyło kolejnych 60 Syryjczyków, którzy przebywali w obozie dla uchodźców w Libanie. Są to rodziny z dziećmi.

Most humanitarny to wspólna inicjatywa rzymskiej katolickiej Wspólnoty świętego Idziego, federacji kościołów ewangelickich i waldensów, realizowana we współpracy z rządem Włoch. Planuje się, że do końca przyszłego roku takiej pomocy w ramach tego pilotażowego programu udzieli się łącznie 1000 osobom.

Po przylocie na rzymskie lotnisko Fiumicino migranci z Syrii zostali poddani przez Straż Graniczną wszystkim niezbędnym procedurom identyfikacji, m.in. pobrano od nich odciski palców.

Massimiliano Signifredi ze Wspólnoty świętego Idziego przypomniał w rozmowie z PAP, że papież Franciszek nazwał korytarze humanitarne „konkretnym znakiem zaangażowania na rzecz pokoju i życia”.

“To wzór dla Europy, kontynentu, który ma trudności z pogodzeniem solidarności, wierności swoim wartościom i swej historii z wymogami bezpieczeństwa i praworządności” - podkreślił działacz Wspólnoty, historyk i autor książki „Jan Paweł II i koniec komunizmu”.

Położył nacisk na to, że dzięki inicjatywie mostu humanitarnego syryjscy uchodźcy przylatują samolotem, a nie płyną łodziami przemytników ludzi. Jak zauważył, zamiast dramatu przeprawy przez morze są „skrupulatne procedury prowadzone przez funkcjonariuszy policji, uśmiechy dzieci, aplauz, wzruszenie i uściski dłoni”.

„To zupełnie inna historia w porównaniu z katastrofami łodzi na Morzu Śródziemnym i obrazami statków przywożących na włoskie wybrzeża migrantów zabranych z łodzi” - dodał Signifredi.

Wyjaśnił, że jednym z celów mostu humanitarnego realizowanego we Włoszech jest stworzenie wzorca, który można powtarzać w całej Europie. W ten bezpieczny sposób - jak dodał działacz - przybywają ofiary prześladowań i tortur, rodziny z dziećmi, ludzie starzy i chorzy oraz niepełnosprawni.

„To alternatywa dla desperackich przepraw przez morze, które spowodowały już bardzo wysoką liczbę ofiar, a także sposób na to, by nie było wyzysku, jakiego dopuszczają się przemytnicy, zarabiający na ludziach uciekających przed wojną” - powiedział Signifredi.

Przedstawiciel Wspólnoty świętego Idziego poinformował też, że uchodźcy, którzy przylatują do Włoch, otrzymują dach nad głową i utrzymanie na koszt organizacji, uczestniczących w tej inicjatywie. Poza tym zapewniona jest im integracja społeczna i kulturowa z Włochami.

„Nie mieszkają w wielkich ośrodkach ani strukturach dla migrantów, oddaleni od Włochów. Trafiają do różnych regionów w małych grupach, są gośćmi parafii, rodzin, wspólnot” - powiedział Signifredi. Taki rodzaj gościny jest jego zdaniem skuteczny i na ten cel liczni Włosi pragnący udzielić pomocy uchodźcom oddają do dyspozycji na przykład swoje domy letniskowe.

„Uchodźcy zachęcani są do udziału w życiu lokalnej społeczności, w wycieczkach z nowymi włoskimi przyjaciółmi. To jest właśnie integracja” - zauważył Signifredi.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)