W Tbilisi dokonano zamachu na deputowanego z opozycyjnej partii Zjednoczony Ruch Narodowy Giwiego Targamadzego - poinformowało w środę Radio Swoboda. Polityk, jeden z najbliższych współpracowników byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, został ranny.

Radio Swoboda podało, że do zamachu doszło we wtorek wieczorem w samym centrum gruzińskiej stolicy. Pod samochodem, którym jechał 48-letni Targamadze, eksplodowała bomba. Polityk uszedł z życiem - doznał tylko lekkich obrażeń. Rannych zostało też pięć innych osób. W wyniku eksplozji uszkodzonych zostało 10 samochodów.

O zorganizowanie zamachu Saakaszwili, lider Zjednoczonego Ruchu Narodowego, obarczył swojego głównego wroga, współtwórcę rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, byłego premiera Gruzji, miliardera Bidzinę Iwaniszwilego.

W najbliższa sobotę w Gruzji odbędą się wybory parlamentarne.

Targamadze uchodzi za zaufanego współpracownika Saakaszwilego. Ten ostatni jest obecnie szefem administracji obwodu odeskiego, na południu Ukrainy. Niedawno powiedział gruzińskim mediom, że natychmiast po ogłoszeniu wyników badania exit poll po wyborach parlamentarnych przybędzie do Gruzji. Tymczasem minister spraw wewnętrznych Giorgi Mgebriszwili oznajmił, że gdy tylko eksprezydent pojawi się w Gruzji, zostanie zatrzymany, bo jest ścigany listem gończym, a policja będzie działać w ramach obowiązującego prawa.

Po przegranych wyborach parlamentarnych w roku 2012 i po upływie drugiej i ostatniej kadencji prezydenckiej Saakaszwili wyjechał z Gruzji, gdzie nowe władze wszczęły przeciwko niemu tuzin spraw karnych o nadużycie władzy. Były prezydent odmawiał stawienia się na przesłuchanie twierdząc, że jest ofiarą politycznej zemsty. W Gruzji rozesłano za nim listy gończe, a Saakaszwili osiadł na Ukrainie, gdzie nadano mu ukraińskie obywatelstwo, odmówiono też wydania go Gruzji.

Sam Targamadze jest ścigany przez Rosję, która wysłała za nim międzynarodowy list gończy, oskarżając go o podżeganie do wystąpień przeciwko prezydentowi Władimirowi Putinowi. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzuca współpracownikowi Saakaszwilego finansowanie rozruchów na placu Bołotnym w Moskwie w maju 2012 roku, przed inauguracją Putina. (PAP)

mal/ ap/