Opóźnienia, odwołane kursy i popsuty sprzęt. Zima daje się we znaki kolejarzom. Niska temperatura spowodowała wzrost liczby awarii taboru i sieci kolejowej.

Do usterek dochodziło zarówno wczoraj, jak i dzisiaj. Jak mówi rzecznik Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec, szwankowała zarówno sieć trakcyjna, jak i lokomotywy oraz wagony. Do usterki trakcji doszło między innymi na węźle katowickim. Co więcej doszło do awarii jednego ze składów, który zatrzymał się na rozjazdach. Spowodowało to duże komplikacje w ruchu kolejowych na węźle.

Dodatkowe problemy spowodował wypadek na jednym z przejazdów kolejowych w miejscowości Mariany w województwie kujawsko - pomorskim.

Na przejazd kolejowy, tuż przed jadący pociąg wjechał samochód przewożący butle z gazem. Doszło do zdarzenia i wybuchu. Zginął kierowca samochodu. Jednak najczęściej do opóźnień pociągów dochodziło na Śląsku. Tam spóźniło się kilkanaście składów. Jeden z nich przyjechał z dwugodzinnym opóźnieniem.

Cały czas trwa usuwanie skutków wypadku, do którego doszło kilka dni temu na trasie Ełk - Giżycko. Wykoleił się tam pociąg z cysternami. Trasa jest zamknięta, a pasażerowie muszą korzystać z autobusowej komunikacji zastępczej. Odcinek ten będzie otwarty prawdopodobnie w drugiej połowie tego tygodnia.

Kłopoty ma też państwowy przewoźnik PKP Intercity. Wczoraj zepsuło się siedem lokomotyw spalinowych. Zostały one dostarczone w zeszłym roku. Mimo, że były nowe, nie wytrzymały niskiej temperatury i muszą być naprawione. Jak mówi rzeczniczka PKP Intercity Beata Czemerajda, na .kilku trasach trzeba było zorganizować autobusową komunikację zastępczą. Chodzi między innymi o trasy Zamość - Rzeszów, czy Rzeszów - Lublin. Pasażerowie muszą korzystać z autobusowej komunikacji zastępczej. Część lokomotyw ma zostać naprawiona dziś, a część jutro.