Rosyjski deputowany domaga się prawnej oceny działalności Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - MAK. Według dziennika Izwiestia, deputowany Dumy Państwowej Aleksandr Starowojtow skierował w tej sprawie pismo do Prokuratora Generalnego. Politykowi chodzi głównie o sprawdzenie szefowej Komitetu Tatiany Anodiny.

MAK jest ponadpaństwową organizacją, nie podlegającą jurysdykcji rosyjskich władz. Funkcjonuje na mocy porozumień mińskich z 1991 roku, zawartych przez kraje dawnego ZSRR. Niedawno okazało się, że część sygnatariuszy tego porozumienia zapowiedziała zerwanie współpracy z Międzypaństwowym Komitetem Lotniczym. MAK zajmuje się między innymi wydawaniem certyfikatów lotniczych i badaniem katastrof. Jego decyzje mają istotny wpływ na rynek lotniczy w krajach dawnego ZSRR.

To ta organizacja badała przyczyny katastrofy smoleńskiej, obciążając odpowiedzialnością załogę Tupolewa i zarzucając najwyższym polskim urzędnikom, znajdującym się na pokładzie wywieranie nacisków na pilotów.

Niedawno okazało się, że szefowa MAK Tatiana Anodina ma udziały w bankrutujących liniach lotniczych swojego syna „Transaero”. Według magazynu Forbes, gdy okazało się, że bankructwo jest nieuniknione Anodina wraz z synem wyjechała do Francji. Niektóre zachodnie źródła twierdzą, że szafowa MAK może być niebezpieczna dla rosyjskich władz, bowiem dysponuje tak zwanymi informacjami „wrażliwymi”, dotyczącymi afer lotniczych i finansowych.